Bez podziękowań dla kibiców, bez rozmów z dziennikarzami. Po wysokiej porażce w spotkaniu z Hamburgiem, Mats Hummels nie chciał już nic więcej słyszeć, widzieć ani mówić. Dopiero kilka godzin po końcowym gwizdku w Dortmundzie, obrońca Borussii pojawił się na Facebooku i przeprosił za wyjątkowo słaby mecz.
Na stadionie Signal Iduna Park zapanowała grobowa atmosfera. Sympatycy BVB przecierali jeszcze oczy ze zdumienia, Mats Hummels próbował pojąć co się stało, niektórzy zapomnieć o wszystkim, co się wydarzyło, a szczęśliwi zawodnicy HSV pozowali przed fotoreporterami. Głośna muzyka wydobywała się tym razem tylko z kabiny gości. To właśnie oni w ciągu 90 min. pokazali klasę zarówno w ofensywie, jak i defensywie.
Obrona Borussii Dortmund jak sito
W meczu z Hamburgiem, BVB miało przede wszystkim ogromne problemy z grą defensywną, a sama konfrontacja zakończyła się najwyższą przegraną Dortmundu przed własną publicznością aż od września 2009 roku. W aktualnym sezonie była to trzecia porażka mistrzów Niemiec na własnym boisku. Akurat teraz - cztery dni przed trudnym spotkaniem, jakie czeka na nich w 1/8 finału Ligi Mistrzów.- Musimy poprawić parę elementów, w przeciwnym razie nie będzie kolorowo - stwierdził Sebastian Kehl. Kapitan Borussii Dortmund, w odróżnieniu od pozostałych zawodników, nie uciekł od trudnych pytań dziennikarzy: - Sześć straconych bramek w dwóch spotkaniach - najpierw z Bayerem Leverkusen, a teraz z HSV - to nie jest mało. Trzeba powiedzieć to wprost - mówi Kehl. Łącznie, w ciągu całego sezonu, Dortmund stracił aż 26 bramek - o jedną więcej niż w całym ubiegłym sezonie.
Klopp krytykuje
To właśnie formacji obronnej Borussia poświęciła najwięcej uwagi w zimowej przerwie. Mieli grać pewniej. W dwóch pierwszych spotkaniach rundy rewanżowej wydawało się, że cel został osiągnięty. W trzecim, w meczu przeciwko Bayerowi Leverkusen można było mieć już wątpliwości, które swój finał znalazły w sobotę. - Nie wyglądaliśmy dobrze w defensywie. Przynajmniej nie tak, jakbyśmy chcieli. Zostawialiśmy wolne przestrzenie na boisku, skrzydła były otwarte i nie stanowiliśmy jedności - podsumował Kehl. Również pressing BVB nie okazał się tym razem wystarczająco skuteczny. Wręcz przeciwnie - to HSV dyktował na murawie warunki gry. - Nie weszliśmy w rytm i zwłaszcza na początku meczu byliśmy po prostu nieobecni - skrytykował swój zespół Jürgen Klopp. Na nic zdało się wczesne prowadzenie, na które wyprowadził Dortmundczyków Robert Lewandowski. Hamburg odpowiedział na nie podwójnym uderzeniem.
Za mało precyzji
Po czerwonej kartce Roberta Lewandowskiego mecz stał się chaotyczny: - Straciliśmy spokój i kontrolę. Drużyna skupiła się za bardzo na decyzji arbitra. To nam nie pomogło - tłumaczył Klopp. Tego, czego nie można odmówić zespołowi BVB jest waleczność. Gospodarze próbowali cały czas odmienić wynik spotkania. Zwłaszcza w drugiej połowie, gdy na bramkę Rene Adlera oddali aż 22 strzały. Mimo to brakowało im precyzji.
Widoczne braki
W sobotnim spotkaniu, w szeregach BVB zabrakło kontuzjoanych Marcela Schmelzera i Kevina Großkreutza. Na braki w składzie, nikt jednak winy nie zrzucał. - Przygotowanie nie było optymalne, ale i tak się zdarza. Nie możemy szukać wymówek. To, co zaprezentowaliśmy w tym meczu, nie miało nic wspólnego z roszadami w zespole. Nie daliśmy po prostu z siebie wszystkiego. Pozostaje nam jedynie zrekompensować się za tę porażkę w kolejnych spotkaniach - powiedział po meczu Nuri Sahin. W zespole BVB, szczególnie widoczny był od początku spotkania brak IIkaya Gündogana. Zbyt duży bałagan na boisku, zbyt niedokładne podania i zbyt mało wyraźna struktura gry. Po raz szósty w tym sezonie tureckiego pomocnika zabrakło od pierwszego gwizdka i po raz szósty, żadna z tak rozpoczętych konfrontacji nie kończyła się wygraną Dortmundczyków.
Nadzieja - Gündogan
Jürgen Klopp ma nadzieję, że w środę, w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów będzie mógł już postawić na Gündogana. Zdaniem Nuriego Sahina, sama obecność tureckiego pomocnika nie zagwarnatuje Borussii sukcesów na arenie międzynarodowej: - Szachtar Donieck ma dobrą formację ofensywną. My musimy zdecydowanie lepiej zaprezentować się w obronie. Mimo porażki w meczu z HSV, Borussia dortmund poleci na Ukrainę pewny siebie: - Chcemy zacząć tę fazę rozgrywek Ligi Mistrzów z dużym rozmachem. Wszyscy cieszymy się na nadchodzący mecz. Do tej pory odnosiliśmy sukcesy w tych rozgrywkach. Nie damy sobie odebrać pewności, którą mamy, po jednym przegranym meczu z Hamburgiem - podsumował Kehl.
sportfan.pl/artykul/fatalna-informacja-piszczek-musi-przejsc-operacje-40517
No to super, wszystko się wali ;/
19.00 Trening na stadionie
11:25 Schmelle na lotnisku w Dortmundzie usmiechniety !! nie bylo widac aby kulal .....