W meczu 21. kolejki Bundesligi Borussia Dortmund przegrywa wysoko na Westfalenstadion z Hamburgerem SV 1:4. Jedynym pocieszeniem dla piłkarzy Kloppa jest fakt, że zarówno Bayer Leverkusen jak i Eintracht Frankfurt tylko zremisowali swoje mecze i dzięki temu ekipa BVB utrzymała pozycję wicelidera.
Od początku spotkania goście przejęli inicjatywę i to oni byli bliżsi objęcia prowadzenia, ale Rudnevs nie wykorzystał świetnej okazji. Odpowiedź BVB była błyskawiczna. Łukasz Piszczek zagrywał do Mario Götze ale Niemiec uderzył obok słupka Adlera. To co nie udało się Mario uczynił Robert Lewandowski kilka chwil później, kiedy to wykorzystał błąd Westermanna i strzałem między nogami bramkarze HSV, dał prowadzenie swojemu klubowi.
Krótko trwała radość sympatyków gospodarzy. Niespełna minutę później, kiedy to Borussia jeszcze cieszyła się z zdobytego gola, goście zdołali wyrównać za sprawą Rudnevsa. W 26. minucie wyszli na prowadzenie po indywidualnej akcji Koreańczyka Sona, który z linii pola karnego pokonał Romana Weidenfellera.
W 31. minucie doszło do przykrego incydentu. Robert Lewandowski spóźnił się z interwencją i kopnął Skjelbreda, gdy ten nie był przy piłce. W całą akcje wmieszał się van den Vaart, który najpierw wdał się w przepychanki z Polakiem a następnie teatralnym upadkiem, próbował zmylić sędziego w sprawie winnego w tej sytuacji. Sędzia zawołał do siebie asystentów i po przedyskutowaniu sprawy odesłał Lewandowskiego do szatni, a Holendra ukarał żółtym kartonikiem.
Grając w osłabieniu Borussia nie potrafiła doprowadzić do wyrównania i na przerwę schodzili przegrywając 1:2.
W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal przeważającą stroną byli goście a gospodarze w bezradny sposób, próbowali zagrozić bramce rywala. W 60. minucie szanse się wyrównały bo czerwoną kartkę, za faul na Marco Reusie, dostał Bruma.
Strata kolegi nie przeszkodziła HSV w zdobyciu kolejnego gola. W 62. minucie gola na 3:1 dla swojej drużyny, zdobył ponownie Rudnevs i piłkarze z Dortmundu stracili jeszcze więcej z woli walki. Drugą swoją bramką w tym spotkaniu, dobił rywali Son i tym samym ustalił wynik meczu na 4:1.
Borussia Dortmund po słabej grze, w której co prawda nie brakowało woli walki, została upokorzona przed własną publicznością przez HSV, przegrywając wysoko 1:4.
Już w najbliższą środę piłkarzy Kloppa czeka pierwszy z meczów 1/8 finału Ligi Mistrzów w Doniecku.
BORUSSIA DORTMUND - HAMBURGER SV 1:4 (1:2)
Borussia Dortmund:
Weidenfeller - Piszczek, Santana, Hummels, Bender - Kehl, Sahin - Blaszczykowski, Götze, Reus - Lewandowski
Hamburger SV:
Adler - Diekmeier, Bruma, Westermann, Jansen - Rincon, Skjelbred, Aogo - van der Vaart - Son, Rudnevs
Zmiany: 65. Gündogan za Kehla, 66. Schieber za Piszczka - 62. Rajkovic za van der Vaarta, 74. Arslan za Skjelbreda, 90. Kacar za Sona
Bramki: 1:0 Lewandowski (17., Hummels), 1:1 Rudnevs (18., Aogo), 1:2 Son (26., Bruma), 1:3 Rudnevs (62., van der Vaart), 1:4 Son (89., Jansen)
Rzuty rożne: 7:6 (0:4)
Sytuacje bramkowe: 7:10 (3:5)
Czerwone kartki: Lewandowski (31.), Bruma (59.)
Żółte kartki: Götze - Aogo, van der Vaart
Sędzia spotkania: Gräfe
Widzów: 80.645 (komplet)
No cóż, w drugiej połowie po wyrównaniu sił to Borussia atakowała ale Hamburg strzelił 2 gole, troszkę pechowo. Ale widać, że przodu bez Lewandowskiego to my nie mamy, szczególnie w powietrzu. Skrzydła funkcjonowały, jakoś do tej bramki się dobijalismy ale Lewego brakuje bardzo zauważalnie. Nie wiem co będzie jeśli zostanie zawieszony, ale Schieber powinien być 3 rezerwowym napastnikiem a pomiędzy nim a Lewym jeszcze dwóch średniej klasy.
Po prostu jeden wielki wstyd i zarazem kubeł zimnej wody na rozgrzane głowy piłkarzy.
Co do faulu to moim zdaniem żółtko dla Leniwego zaś czerwo dla van der vaarta za głupią prowokacje.
ps
Fajny tytul.
Dortmundu nie było po zejściu Lewego, bo zwyczajnie nie mieli napastnika.
Zabrali nam dziś 3 punkty, zabrali też dając Schmelzerowi bodajże z Wilkami.
Dla mnie to jest skandal.
Nie przypominam sobie, by ktoś na Allianz Arena dawał gospodarzom czerwoną kartkę za przypadkowy faul w środku boiska.
No nic... Wierzę, że zbierzemy się na mecz z Donieckiem.
Najlepiej o tym jak to było śmieszne świadczy fakt, że faulowany gość z HSV nie ma nawet siniaczka na piszczelu (dam sobie rękę uciąć za to).
Faul na czerwoną jest wtedy, gdy wchodzisz od tyłu lub / wyprostowaną nogą i istnieje realna szansa zagrożenia zdrowia. Lub za faul taktyczny (sam na sam Reusa).
Lewy wyraźnie odpuścił nogę. W angielskiej takich sytuacji w ten weekend będzie 84. Albo dwieściepięćdziesiąt.
To nie był przypadkowy faul tylko dosyć mocne kopnięcie z premedytacją, które Lewandowski wykonał z frustracji po nieodgwizdanym faulu chwilę wcześniej na nim. Bez szans na trafienie w piłkę.
Puściły mu nerwy i należy go za to winić.
A czerwień dla niego była już po tym jak dostaliśmy drugiego gola. Po przerwie siły się wyrównały a i tak byliśmy słabsi. Więc moim zdaniem sędzia nie wypaczył wyniku tylko zagraliśmy totalną padakę.
Ciesze się niezmiernie z tego, że sprawdziło się to co pisałem przed meczem. Równocześnie płakać mi się chce wewnątrz, jakie upokorzenie musiałem dziś znosić. Na szczęście byłem przygotowany na tą porażkę po anonsowanym ustawieniu przedmeczowym.
Przegraliśmy nie przez sędziego, nie przez Lewego (chociaż zachował się idiotycznie), ale przez taktykę naszego genialnego trenera. Dziś zrozumiałem, że wcale nie jest taki genialny, a do Mourinho mu bardzo daleko. Po prostu dostał w prezencie "małą Barcelonę" i dlatego to wszystko działało i zdobyliśmy 2 Mistrzostwa.
Nie trzeba być geniuszem (nawet w FIFIE i FM jest to zastosowane), że piłkarz grający na nie swojej pozycji ma obniżone statystyki. Tak dziś wyglądał Bender, który w defensywie wygląda całkiem dobrze, pod warunkiem, że gra na defensywnym pomocniku. Zawalił 3 bramki, więc coś w tym jest.
Pytanie brzmi : Czy Klopp jest tak załamany indolencją naszych rezerwowych (mówię tu w szczególności o Halstenbergu, chociaż na zgrupowaniu nie wyglądał tragicznie), że musi wystawiać "piłkarza o pozycji zbliżonej" zamiast NOMINALNEGO LO ? Bo to go w pewien sposób usprawiedliwia, chociaż nie dla MNIE !! Dla mnie ustawienie defensywnego pomocnika/ lewego pomocnika na pozycji obrońcy to porażka przez walkower. Tak też się dziś stało. JA CHCE HALSTENBERGA NIEZALEŻNIE JAK ON GRA !! Ale 1:4 to chyba za mało, żeby Klopp i jego sztab to zrozumieli - w kolejnym meczu wypróbuje Kube, Grosskreutza i każdego innego, byle nie jego.
Drugim elementem, który wyjaśnił mi dziś wszystko są transfery. Musi być wciąż kiepsko, skoro uszczuplamy nasz skład, zamiast go ulepszać (2 lata temu mieliśmy 3 napastników : Lewy, Barrios i Zidan), teraz tylko 2.
Zastanawia mnie po jaką ******* mamy zgłoszonych do rozgrywek takich piłkarzy jak Bakalorz, Amini, Bittencourt, Halstenberg ?? A może oni nie są zgłoszenie ? Po co ich trenować, skoro są tak beznadziejni.... Nie lepiej wytransferować za kilka centów i przynajmniej nie robić nadziei kibicom, że coś z nich będzie ?
Później opisze jeszcze naszą politykę transferową, ale teraz wspomne tylko o jednym. ZORC JEST BEZNADZIEJNYM MANAGEREM !!! Gdyby nie Klopp i sprowadzenie na jego żądanie trzonu gry (Subotić, Hummels) to Zorc już dawno szukałby sobie pracy i prędko nie znalazł. Do tego dochodzi jeszcze albo skąpstwo albo paranoiczna obawa przed bankructwem Watzke, co wpływa na poziom sportowy drużyny.
Podsumowując, nie oceniam tego meczu, bo dla mnie on się nie odbył i oddaliśmy mecz walkowerem.
Nie wiem jak spisuje się na treningu Halstenberg, nie wiem jak słabo gra Leitner, Leo.... ale mając chory pół składu to wolałbym dostać w **** od HSV (zasłużenie) w składzie Langerak - Halstenberg, Santana, Hummels, Kirch - Kehl, Sahin - Leitner, Leo, Kuba, Lewy , niż to zenujące ustawienie z dzisiejszego meczu, które przewidziałem zarówno przed meczem, jak i w przerwie. Przynajmniej nie bolałoby to tak bardzo i można było powiedzieć " nie mamy rezerwowych". Dziś mogę powiedzieć " Mamy rezerwowych, ale nikt im nie da szansy zaistnieć w pierwszym składzie".
@kasy Domyślam się, że następnego meczu Borussii nie będziesz oglądał, bo po co, jeżeli Lewy nie będzie grał...