W wywiadzie dla magazynu Kicker Mario Götze (20) i Marco Reus (23) opowiadają o pierwszym roku razem w BVB. Wschodzące gwiazdy reprezentacji Niemiec zdradzają nam kilka ciekawostek z własnego życia.
Kicker: Panie Götze, Panie Reusie, sam Franz Beckenbauer określił Was piłkarskim duetem marzeń. Możecie sobie przypomnieć swój pierwszy mecz razem?
Götze: - Nie mam pojęcia, to musiało być jeszcze w drużynie narodowej.
Sprecyzujmy, było to w listopadzie 2011 przeciwko Holandii. Teraz już pół roku gracie razem w Dortmundzie. Mario, co pomyślałeś, kiedy stało się jasne, że Marco przychodzi do BVB?
Götze: Myślałem: Na ławce jest wolne miejsce.
Ach tak. A na poważnie?
Götze: - Ten transfer był dla nas na miarę klasy światowej. Marco jest bardzo przydatny drużynie, czyni nas bardziej elastycznymi i nieprzewidywalnymi. Kiedy przed dwoma laty Gladbach zostało przez nas pokonane 4:1, Marco zdobył gola. To był rąbek jego umiejętności.
Marco jest piłkarzem z podobnymi cechami, jak Pan. Jesteście szybkimi, zwrotnymi graczami.
Götze: - Muszę przyznać, że on jest nieco szybszy niż ja. Widać to już na pierwszych metrach. On jest imponujący.
Marco, jak nazywałeś o Mario?
Götze (uśmiecha się): - Mały grubas, tak zawsze mówił.
Reus: - Cóż, okazało się, że w zespole jest słonecznym chłopakiem, promieniującym ciepłem, niesamowicie pozytywnym typem. Mogłem to zauważyć po golu przeciwko Hannoverowi. Mario odwraca się od przeciwnika i działa. Tunele, kolejne zwody, w końcu uderza piłkę czysto i z dużą mocą. Widać już całe doświadczenie, to co zrobił dla zabawy z piłką. To niesamowicie kreatywny typ. To było widać już na początku: jest rzeczywiście jeszcze bardzo młodym, ale już wybitnym graczem.
Na boisku było widać niesamowitą współpracę między Wami, ponieważ nadajecie na tych samych falach?
Reus: - Nie, to miało niewielkie znaczenie. W piłce nożnej jest w końcu jedenastu ludzi, którzy muszą funkcjonować. Musimy być coraz lepsi z każdym kolejnym meczem. Nadal chcemy się doskonalić.
Przeciwko Augsburgowi strzeliłeś fantastycznego gola z rzutu wolnego, Mario swoim zuchwałym strzałem zmylił mur Hannoveru. Jak się umawiacie w kwestii rzutów wolnych?
Reus: - Na ostatnie dziesięć rzutów wolnych osiem wykonałem pewnie nad murem i nie było tak źle. Jednak rozstrzygnęliśmy prosto: strzela ten, kto będzie czuł się pewniej. Pomysł Mario na rzut wolny przeciwko Hannoverowi był wspaniały.
Götze: - Tak, ale miałem też przy tym szczęście, bo mur wysoko podskoczył. Myślę, że pomógł też fakt, że czysto trafiłem w piłkę.
Marco, przeciwko Augsburgowi trafiłeś z bardzo ostrego kąta. Jaki jest sekret takich bramek?
Götze: (odpowiada szybciej niż Marco): - Strzał był naprawdę nietypowy i niesamowicie zaskakujący, tak samo jak lot piłki. Wyglądało to fenomenalnie! To był również bardzo ważny gol dla nas. Nie znam nikogo, kto potrafiłby tak zrobić. Być może Ronaldinho. Albo Cristiano Ronaldo.
Wszyscy się zdziwili: jak piłka może nagle wpaść w długi róg z tak daleka? Możesz nas oświecić?
Reus: - Nie ma na to pewnego sposobu. Ja nadal doskonalę i dodaję nowe elementy do swojej techniki. Wcześniej nie miałbym odwagi strzelać z dużej odległości, gdyż nie byłem jeszcze gotowy. Ale w ciągu roku poprawiłem i ulepszyłem technikę. Raz obserwowałem Juninho z Olympique Lyon. Jego nieprawdopodobne strzały, nawet z ponad 30 metrów... To niesłychane, taką technikę strzałów rzadko ma się okazję oglądać.
W Mönchengladbach na początku rzadko pozwalano Ci wykonywać rzuty wolne, ponieważ byli inni eksperci.
Reus: - Od czasu do czasu mogłem podejśc do piłki. Ale pierwszeństwo miał Juan Arango, który robił z nią naprawdę niesamowite rzeczy.
Jest coś, co ma Mario, co Ty także chciałbyś chętnie posiadać?
Reus: - Tak. Jego operowanie piłką. W tym jest silniejszy ode mnie. Ale pracuję nad tym.
I odwrotnie, Panie Götze?
Götze: - Tak. Jego technika strzałów. To jest naprawdę niezwykłe.
Rozumiecie się wzajemnie bardzo dobrze. Macie też dużo wspólnego prywatnie?
Götze: - To było trudne zwłaszcza w pierwszej rundzie. Mieliśmy mecze praktycznie co trzy dni, w dodatku podróże z zespołem. Było niewiele czasu na rozrywkę. Jednak, oczywiście, widywaliśmy się często.
Opowiesz o dobieraniu pokoi w hotelu?
Götze: - Najlepiej, gdy mam pokój sam. Przez chrapanie Marco nie mogę zmrużyć oka...
Marco chciał Cię zabrać do studia tatuażu. Czy kiedykolwiek Cię przekonał?
Götze: - Nie, to nie jest dla mnie. Myślałem kiedyś o tym, ale to nic konkretnego.
Śmiejecie się, ponieważ Marco ma swoje imię wytatuowane na ramieniu.
Götze: (śmiech): - Ja nie. Każdy musi poznać siebie. Tatuaże to nie mój styl.
Panie Reus, co jest innego w futbolu w Dortmundzie, aniżeli w Gladbach? Jak wpłynęła na Ciebie zmiana zespołu?
Reus: - Z nowym zespołem i trenerem proces aklimatyzacji trwa kilka tygodni. Oczywiście potrzeba trochę czasu, ale czułem wparcie i nie martwiłem się, że nie dam rady. Od Gladbach dzieli mnie tylko dwanaście kilometrów. Jeśli chodzi o styl gry, w BVB gramy inaczej, z większym pressingiem. Ten styl mi pasuje.
Panie Götze, po swoich bramkach wyskakujesz w powietrze. Kto wymyślił ten sposób świętowania?
Götze: - Czasem oglądam koszykówkę. W NBA często tak świętuje się zdobycie punktu. To był spontaniczny pomysł.
Gracie razem w inne sporty?
Reus: - Tenis stołowy.
I kto wygrywa?
Reus (śmiech): - Mamy czas, więc opowiem tę historię. Podczas zgrupowania reprezentacji prowadziłem 4:1, potem było jednak 6:4 dla niego, następnie 6:6. Jak zrobiło się 7:6, Mario chwycił paletkę i powiedział: Okej, koniec. Tak po prostu.
Co jakiś czas grasz w piłkę w piwnicy. Czy kiedykolwiek Marco został zaproszony na taki pojedynek?
Götze: - Kiedyś grałem tam często, teraz tylko z moim młodszym bratem, któremu się to podoba. Marco unika, ale i tak nie miał by szans. Ale drzwi są zawsze otwarte dla ciebie, mój drogi Marco.
Co chcecie poprawić w swojej grze w najbliższym czasie?
Götze: - Gra głową nie jest moją mocną stroną, pomimo tego, że mój pierwszy gol w Bundeslidze, został w ten sposób zdobyty. Gra głową i lewą nogą - to wymaga poprawy.
Reus: - Mam takie same mankamenty. Technika, orientacja - tu też jest sporo do poprawy.
Borussia dobrze się zaprezentowała w silnej grupie w Champions League, ale potknęła kilkakrotnie w Bundeslidze. Możecie wyjaśnić tę różnicę?
Götze: - Dobre pytanie. Może dlatego, że nie byliśmy tak skupieni na lidze. To nie jest tak, że my graliśmy bez zaangażowania. Było kilka denerwujących sytuacji, w takich meczach jak z Wolfsburgiem, gdzie zgubiliśmy punkty. Potoczyło się to dla nas nie dobrze.
Jak ciężko jest po meczu w Manchesterze lub w Madrycie przejść do codzienności?
Reus: - Dobrym przykładem jest Lionel Messi, który świetnie pokazuje się w Lidze Mistrzów, a w lidze stale zdobywa gole. Musimy robić tak, aby nie udało się nas zatrzymać. Jednak nie jesteśmy maszynami, czasami popełniamy błędy. Wiemy, że nie zagraliśmy w tej rundzie idealnie, ale rozpamiętywanie nie jest właściwe.
Götze: - Nie jest też prawdą, że po wielkich meczach nie było koncentracji na spotkaniach w lidze. Po pierwszej potyczce z Madrytem, wygraliśmy z Freiburgiem, a po rewanżu w Augsburgu.
Czy wyciszenie przed nocą, po meczach w Lidze Mistrzów, przychodzi łatwo?
Götze: - Ja śpię przez cały dzień, ponieważ nie mogę zasnąć w nocy.
Żartujesz?
Götze: - Nie, naprawdę, co najmniej pół godziny w przerwie obiadowej. Po meczu, adrenalina nie pozwala zasnąć.
Ile razy wymieniliście się koszulkami w Lidze Mistrzów?
Götze: - Przeciwko Manchesterowi wymieniłem się z Mario Balotellim, który podszedł do mnie. Mam już pokaźną kolekcję.
Reus: - To nie dla mnie. Nie założyłem kolekcji.
Kto był waszym idolem w dzieciństwie?
Götze: - Zinedine Zidane.
Reus: - Masz dobry gust. Dla mnie również był to Zidane.
Na zgrupowaniu w La Manga cieszyliście, że w ciągu dnia panowała prawie letnia temperatura. Teraz w programie jest Ukraina. Co o tym myślisz?
Reus: - Ponieważ jest tam - 20 stopni, tak? Oczywiście jest to trudny przeciwnik. Z drugiej strony Donieck również nie mógł być zachwycony z wylosowania nas.
Götze: - Kiedy ktoś wcześniej by powiedział, że zajmiemy pierwsze miejsce w grupie, nie moglibyśmy sobie tego wyobrazić. Chcemy przejść dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Trener Realu Jose Mourinho śmie twierdzić, że BVB może wygrać całą Ligę Mistrzów.
Götze: - Dobrze, pokazujemy na co nas stać, ale jest wielu innych kandydatów, tak wiec nie powinniśmy się tym ekscytować.
Zanim przyjedzie do was Szachtar, zagracie w Pucharze Niemiec w Monachium.
Götze: - Czekamy na to. Oczywiście będzie to trudny pojedynek. Chcemy dotrzeć do finału, dlatego musimy ich wyeliminować.
Na zakończenie znów powróćmy do słynnego Cesarza. Dortmund ma w osobach Mario Götzego i Marco Reusa najsilniejszy duet na świecie, tak mówi Franz Beckenbauer.
Götze: - Jeśli Franz Beckenbauer tak mówi, to oczywiście możemy czuć się dumni. Rozumiemy się dobrze na boisku, ale jesteśmy wciąż samokrytyczni. Mamy jeszcze wiele do poprawienia.
Tłumaczenie: Paulina, olaBVB
Gratulacje dziewczyny, super robota z przetlumaczeniem tak dlugiego tekstu :)
Dobry wywiad oby takich więcej ;)
A co do Mariana i Marka, to mam nadzieję, że ich fantastyczna współpraca będzie cieszyła nasze oczy jeszcze przez wiele kolejnych sezonów w Bundeslidze jak i Lidze Mistrzów.
Marian brzmi bardziej swojsko :P
malizna - mogę wysłać screeny na PW, bo tekst był z wydania drukowanego.