Choć nowy rok dopiero co się zaczął, Felipe Santana miał okazję zaliczyć już zarówno wzloty, jak i upadki. Podczas zimowego zgrupowania w hiszpańskiej La Mandze doznał złamania nosa. Uraz nie został jeszcze wprawdzie wyleczony, a obrońca już w miniony weekend wystąpił w podstawowej jedenastce zastępując również kontuzjowanego Nevena Subotica.
Zawodnik zaliczył świetny występ, a co więcej w 48. minucie wpisał się na listę strzelców (3:0). Jego bramka zasługuje jednak na szczególną uwagę. Felipe Santana cały mecz rozgrywał w specjalnej masce, a jego gol padł po strzale głową.
Bundesliga.de: Mecz w Bremie zakończony wynikiem 5:0 można uznać za idealny?
Felipe Santana: - Lepiej chyba być nie mogło. Ogromnie cieszy mnie to pięciobramkowe zwycięstwo, trzy punkty i moja bramka. Ponownie pokazaliśmy kompletny pakiet BVB. Komplementy należą się całej drużynie.
Ponownie udało się również zakończyć spotkanie z zerem z tyłu. Ciebie, jako obrońcę cieszy chyba to najbardziej.
- W rundzie jesiennej skasowaliśmy faktycznie dużo bramek. W rundzie rewanżowej zamierzamy minimalizować te straty. Pracowaliśmy nad tym w zimowej przerwie.
W zimowej przerwie także w samym klubie doszło do pewnych zmian. W szeregi Borussii powrócił Nuri Sahin. Co możesz powiedzieć o tym transferze?
- Nuri jest brutalnie dobrym zawodnikiem. Wiedzieliśmy doskonale, jakie ma umiejętności i jak gra. Myślę, że jemu samemu, po tym całym transferowym zamieszaniu potrzebny jest spokój i odpoczynek.
Podczas treningów widoczne są pierwsze oznaki konkurencji?
- Nikt z nas nie widzi w Nurim konkurenta. Widzimy w nim wielki potencjał, jakość i wzmocnienie naszej drużyny. I tego potrzebujemy w rozgrywkach Bundesligi, Ligi Mistrzów i Pucharze DFB.
Powróćmy jeszcze do meczu z Werderem. Strzeliłeś gola głową, a biorąc pod uwagę, Twoją maskę na twarzy, wyglądało to dość nieprawdopodobnie.
- No tak. Maska odcisnęła się mi na twarzy (śmiech). Nie było łatwo, ale najważniejsze że padła po tym strzale bramka.
Masz zagwarantowane występy w pierwszym składzie w kolejnych meczach. To motywuje?
- Wiadomość o kontuzji Nevena była naturalnie przykra. Jego pech jest jednak moim szczęściem. Dzięki niemu, ja mogę grać. Zależy mi jednak przede wszystkim, żeby pomóc drużynie, jak najlepiej potrafię. W Bremie zrobiłem to. Tę bramkę chciałbym zadedykować mojej rodzinie.
Już w najbliższy piątek drużyna Borussii może powtórzyć sukces. Jakie jest nastawienie w Dortmundzie przed kolejnym spotkaniem?
- Do meczu przeciwko Norymberdze podejdziemy pewni siebie i ze świadomością tego imponującego zwycięstwa w Bremie.
Masz zagwarantowane występy w pierwszym składzie w kolejnych meczach. To motywuje?
- Wiadomość o kontuzji Nevena była naturalnie przykra. Jego pech jest jednak moim szczęściem. Dzięki niemu, ja mogę grać. Zależy mi jednak przede wszystkim, żeby pomóc drużynie, jak najlepiej potrafię. W Bremie zrobiłem to. Tę bramkę chciałbym zadedykować mojej rodzinie.