Odejście Ivana Perisicia do VfL Wolfsburg, to swego rodzaju oznak kapitulacji reprezentanta Chorwacji w rywalizacji z Kevinem Großkreutzem. Niemiec negocjuje obecnie nowy kontrakt, ale póki co nie osiągnięto żadnego porozumienia i wszystko wskazuje, że będą to długie negocjacje.
Borussia Dortmund już jakiś czas temu zasygnalizowała, że zależy jej na przedłużeniu wygasającego w 2014 roku kontraktu z 24-latkiem. Trener Klopp bardzo szanuje Großkreutza za umiejętność gry w defensywie, elastyczność taktyczną i bezwarunkowe poświęcenie dla dobra zespołu. Problem w tym, że zawodnik, który w przeszłości był stałym bywalcem południowej trybuny Signal Iduna Park oczekuje wraz z podpisaniem nowej umowy odpowiedniego wzrostu wynagrodzenia.
Skrzydłowy przychodząc do Dortmundu w 2009 roku z RW Ahlen spełnił swoje marzenia z dzieciństwa. Od zawsze był oddanym fanem Borussii i nawet kiedy rozpoczął profesjonalną karierę, starał się regularnie pojawiać na meczach. Großkreutz był jednym z kilku projektów Jürgena Kloppa i posiadał status perspektywicznego piłkarza. Od samego początku otrzymywał sporo szans gry i w swoim pierwszym sezonie w Dortmundzie rozegrał 31 spotkań. Rok później Großkreutz pojawił się na boisku już we wszystkich meczach ligowych i zadebiutował w reprezentacji Niemiec.
Kiedy w 2010 roku Niemiec parafował nową umowę z BVB do 2014 roku, jego wymagania płacowe nie były zbyt wygórowane. Od tego momentu minęło jednak sporo czasu, a w międzyczasie wielu innych zawodników przedłużyło umowy z Dortmundem na o wiele bardziej atrakcyjnych warunkach. Teraz o swój kawałek tortu upomniał się Großkreutz.
Zawodnik nigdy nie ukrywał swojej miłości do Borussii, ale paradoksalnie fakt ten osłabia jego pozycję negocjacyjną. Dyrektor sportowy BVB, Michael Zorc jest gotowy do podpisania nowego dokumentu z piłkarzem, ale zastrzega, że klub ma trzeźwe spojrzenie na całą sytuację.
W niedziele doszło do przedłużenia umów Svena Bendera i Nevena Suboticia. Wątpliwe jednak, aby to samo stało się w przypadku Großkreutza jeszcze podczas obozu w Hiszpanii.
Nie wiadomo o jakie płace chodzi, bo podwyżka mu się jakaś tam na pewno należy. Może nie miliony ale kilkaset tysięcy powinien dostać według mnie. Tak jak w artykule, wszyscy podpisują na lepszych warunkach a Kevin co? instytucja charytatywna?
I nie skreślałbym tego zawodnika bo nie ma techniki jak Gotze czy Reus, a już komentarze typu"aby nie podpisał" są mocno przesadzone.
bulibastan aby wśród fanów Borussii nie było takich "kibiców" jak Ty...