Borussia Dortmund zremisowała z Manchesterem City 1:1 w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Bramkę dla BVB zdobył Marco Reus. Punkt dla gospodarzy uratował Mario Balotelli, który w 90 minucie pokonał Romana Weidenfellera z jedenastu metrów.
Spotkanie od samego początku stało na bardzo wysokim poziomie. Obie drużyny już od pierwszego gwiazdka wymieniały dążyły do zdobycia bramki. Pierwsza dobra sytuacja w polu karnym Anglików została wypracowana przez BVB w 6. minucie spotkania, jednak główka Lewandowskiego była daleka od ideału i minęła bramkę City. Pięć minut później polski napastnik świetnie zagrał do Götze, a ten z ostrego kąta uderzył w długi róg. Piłka trafiła w słupek, wciąż bez goli.
W 26. minucie w roli głównej wystąpił Weidenfeller. W polu karnym piłka trafiła do Aguero, który silnym strzałem z ostrego konta próbował zaskoczyć bramkarza gości, który popisał się fantastyczną interwencją. Krótko po tej akcji strzał Gündogana nieznacznie minął poprzeczkę. Po kilku spokojniejszych minutach, obie drużyny ponownie ruszyły do ataku. W 34 minucie Silva ponownie podał do Aguero, a ten potężnym strzałem z 18. metrów próbował zaskoczyć Weidenfellera. Niemiec z najwyższym trudem uratował Borussię przed utratą bramki. Odpowiedź Borussii była natychmiastowa. Najpierw groźnie strzelał Subotic, później w doskonałej sytuacji dwukrotnie znalazł się Mario Götze. Pierwszy strzał został obroniony przez Harta, drugi trafił w poprzeczkę.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Obie drużyny wciąż dążyły do zdobycia bramki. Manchester spokojnie, rozgrywał piłkę w środkowej części boiska, czekając na błąd Dortmundu, który dążył z kolei do szybkiego przedostania się pod bramkę przeciwnika. Taktyka ta przyniosła skutek w 62. minucie. Marco Reus przejął lekkie podanie pomiędzy obrońcami City, wbiegł z piłką w pole karne i pokonał bramkarza gospodarzy. Borussia nie zwalniała i już trzy minuty później, Reus znów znalazł się sam na sam z Hartem, ale bramkarz City nie dał się pokonać po raz drugi. Po dwóch minutach znów zrobiło się gorąco pod bramką Manchesteru, a kolejny strzał Götze ponownie stał się łupem bramkarza.
Ostatni kwadrans to absolutna dominacja Borussii. W 75. minucie stuprocentową okazję do zdobycia bramki miał Robert Lewandowski, jednak Polak uderzył niecelnie. Niestety w 89. minucie nastąpił dramat mistrzów Niemiec. Piłka po strzale Aguero trafiła w polu karnym w rękę Nevena Suboticia, a sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Balotelli. Mimo starań, BVB nie zdołało już przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i musiało zadowolić się tylko jednym punktem.
MANCHESTER CITY FC - BORUSSIA DORTMUND 1:1 (0:0)
Manchester City: Hart - Zabaleta, Kompany, Nastasic, Clichy - Silva, Javi Garcia, Touré, Nasri - Dzeko, Agüero
Borussia Dortmund: Weidenfeller - Piszczek, Subotic, Hummels, Schmelzer - Bender - Blaszczykowski, Gündogan - Götze, Lewandowski, Reus
Zmiany: 34. Rodwell za Javiego Garcię, 57. Kolarov za Nasriego, 81. Balotelli za Clichy'ego - 74. Santana za Hummelsa, 82. Großkreutz za Gündogana, 88. Kehl za Götzego
Gole: 0:1 Reus (61.), 1:1 Balotelli (90., karny)
Sędzia: Kralovec (Tschechien),
Żółte kartki: Kompany, Toure - Blaszczykowski, Reus
Widzów: 43.657
Po 2) sędzia tylko czekał na okazje, karny z kapelusza, karny miał być i był, tak to City ma jeszcze szanse na awans ciągle.
Po 3) Lewy zasługuje po tym meczu na "hejtowanie", przecież miał ze 2,3 okazje, że każdy widział piłkę w siatce.
Po 4) ogólnie to i City i BVB miało masę 100% okazji więc wynik chyba sprawiedliwy choć wkurwienie jest ogromne bo ta wygrana to by było prawie jak przepustka do 1/8.
Po 5) Schalke się mega sfrajerzyło, przez 30 minut grali w przewadze zawodnik, a Francuzi im w 91 minucie gola walnęli. To mógłabyć dobra kolejka dla Bundesligi a pozostał niedosyt, rozczarowanie i wkurwi..nie.
Nasz klopik dobrał genialna taktykę na ten mecz.
Cieszy powrot Bendera, miejmy nadzieje ze Kehl sobie nie pogra. W sumie przed meczem remis bralibysmy w ciemno a teraz po meczu pozostaje niesmak...
Echte Liebe! BvB