Kevin Großkreutz w rozmowie ze SportBildem nawiązał do nieprzyjemnego zdarzenia po półfinale Pucharu Niemiec. Zawodnicy Greuther Fürth zarzucili mu wówczas, że obraził na tle rasistowskim Geralda Asamoaha. - Po 120 minutach intensywnej walki na boisku emocje wzięły górę. Dla mnie temat jest jednak zamknięty. Jak spotkamy się następnym razem, podamy sobie ręce - stwierdził skrzydłowy Borussii.
- Co ludzie o mnie myślą, jest mi wszystko jedno. Są jednak pewne granice. Zostają one osiągnięte, gdy otrzymuje się SMS-a z groźbami. A tak było - ujawnił Großkreutz. - Żałuję, że w ogóle wtedy do niego podszedłem. To był mój błąd - dodał. Kevin po incydencie jeszcze bardziej rozsierdził fanów Schalke, którzy wciąż kibicują Asamoahowi, pamiętając jego występy na Veltins-Arena.
Tak to już jest, że jak się jest postacią ponadprzeciętną, charakterystyczną to się trzeba liczyć z wrogością ze strony różnych mętów.