Fani Borussii nie zapomnieli o Florianie Kringe i w sobotni wieczór skandowali jego nazwisko na słynnej Südtribüne. - To, co teraz czuję, jest wspaniałe i trudne do opisania, mówił w wywiadzie dla Ruhrnachrichten 29-latek.
Kringe opuści Dortmund po zakończeniu obecnego sezonu. Wówczas wygasa jego wysoki kontrakt, a trener Klopp nie ma go w planach na przyszłość. Dotychczas kariera Floriana przypomina bardziej rolę turysty, a nie aktywnego gracza.
Ciężka kontuzja stopy wykluczyła pomocnika z gry na 18 miesięcy. Próby znalezienia nowego klubu zakończyły się niepowodzeniem, a Kringe w bieżącym sezonie może pochwalić się zaledwie jednym występem w pierwszej drużynie i sześcioma meczami na szczeblu Regionalliga West.
W 2000 roku Kringe trafił z drużyny U-19 do drugiego zespołu. W ciągu roku podpisał profesjonalny kontrakt i został wypożyczony na dwa lata do Kolonii, po czym powrócił do Dortmundu.
W wieku 30 lat czeka na niego nowe wyzwanie. Po tak długim rozbracie z profesjonalną piłką, pomocnik szuka zespołu, który obdarzy go sporym zaufaniem. - Jestem zdrowy i czuję się dobrze.
Florian zwraca uwagę na fakt, iż z Borussią pożegnać będzie się bardzo trudno. - Spędziłem w tym klubie połowę swojego życia.