Jeszcze kilka miesięcy temu Julian Koch obawiał się o swoją dalszą karierę piłkarską. 25 lutego bieżącego roku, utalentowany obrońca Borussii na wypożyczeniu w MSV Duisburg po jednym ze starć z Dimitriosem Pappasem upadł na murawę i długo się z niej nie podnosił. Trener MSV - Milan Sasic na chwilę zamarł.
Druzgocząca diagnoza
Jak się później okazało, Koch doznał rozdarcia więzadeł krzyżowych. Sytuacja jego kolana była na tyle poważna, że z powodu niedokrwienia tkanek groziła mu nawet amputacja. W ciągu chwili cały świat wywrócił mu się do góry nogami. Pomimo tego Borussia wsparła 21-latka i zapewniła mu miejsce w swoim zespole. Michael Zorc w samym superlatywach wyrażał się o prawym obrońcy, wspierając go na duchu:
- Nasze wrażenia co do Juliana są bardzo pozytywne. To oczywiste, że do nas wróci
Długa rehabilitacja
Po wielu miesiącach przerwy i rehabilitacji, Koch z powrotem pojawił się na Dortmund-Brackel w celu krótkiego treningu biegowego.
- To było niesamowite uczucie, móc znów biegać po trawie. Bardzo mi tego brakowało.
Młody defensor może także liczyć na wsparcie od Sebastiana Kehla, który ma sobą wiele kontuzji.
Cel: Powrót w lutym
Julian nie wie, kiedy wróci na niemieckie boiska. Jedynym celem, który przed sobą postawił, jest powrót do treningów z drużyną już w lutym. Wcześniejszy termin jest wykluczony, ponieważ gracz BVB może aktualnie biegać od 10 do 15 minut. Według Kocha niewielki ból, który jest zjawiskiem naturalnym po tak ciężkim urazie, zmusza go do licznych przerw.
Młodzieniec pragnie polecieć z kolegami na obóz w przerwie zimowej, by kontynuować swój powolny powrót do zdrowia. Miejmy nadzieję, iż prawy obrońca powróci do pełni sił jak najprędzej!