W sezonie 2010/11 każdy z nich znajdował się w kadrze pierwszego zespołu, ale grał przede wszystkim dla BVB II. Teraz Lasse Sobiech, Daniel Ginczek i Marco Stiepermann przebywają na wypożyczeniach w innych klubach, gdzie w lepszym lub w gorszym stylu rozpoczęli nowy sezon.
Lasse Sobiech
Sytuacja środkowego obrońcy wydaje się najlepsza z całej trójki. Reprezentant niemieckiej młodzieżówki wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie klubu z Hamburga, który bardzo udanie zainaugurował rozgrywki 2.Bundesligi. Miałem dobry początek, czuję że znalazłem się we właściwym miejscu - wyznaje zawodnik. Postawa środkowego obrońcy krytykowana jest bardzo wcześnie. Pomylisz się tylko raz, a tracisz bardzo wiele - mówi obrońca, który w dotychczasowych pięciu meczach w nowym klubie grał na stałym, dobrym poziomie.
Daniel Ginczek
Jak na razie Ginczek jest tylko jokerem w VfL Bochum, ale nie wykluczone, że już niedługo sytuacja ta ulegnie zmianie. W 88 minucie meczu z FSV Frankfurt, Ginczek zdobył pierwszego gola w sezonie, który zadecydował o zwycięstwie klubu z Zagłębia Ruhry. Ten gol znaczył dla mnie bardzo wiele. O takich chwilach marzyłem od dziecka - powiedział Ginczek, który w euforii zdjął koszulkę.
Ginczek z niecierpliwością czeka na debiut w wyjściowej jedenastce VfL, a gole zdobyte w meczu z FSV oraz w Pucharze Niemiec dodają mu pewności siebie. Jestem zadowolony, ale wiem, że czegoś jeszcze brakuje. Przeskok z czwartej do drugiej ligi nie jest łatwy, ale powoli radzę sobie ze stresem.
Marco Stiepermann
Na całe szczęście koszulki są żółto-czarne - żartował tuż po podpisaniu kontraktu z Alemannią Aachen Marco Stiepermann. Jak na razie jego przygoda w nowym klubie nie układa się najlepiej. Napastnik może co prawda liczyć na regularne występy w Akwizgranie, jednak postawa Alemannii pozostawia wiele do życzenia. Popularne Stonki Ziemniaczane przegrały cztery pierwsze mecze w sezonie, nie zdobywając nawet bramki, a na domiar złego pożegnały się już z rywalizacją o Puchar Niemiec.
Cała sytuacja sprawiła, że zewsząd słychać słowa krytyki, w tym także pod adresem Stiepermanna. Kibicje stają się coraz bardziej niewygodni. Wciąż brakuje nam korzystnych wyników, mimo że w każdej grze mamy wiele możliwości do zdobycia bramki - wyznaje zawodnik, który wierzy w rychła poprawę: Jesteśmy bardzo utalentowanym zespołem, a gole tracimy po indywidualnych błędach. Jeżeli to wyeliminujemy, będziemy podążać w górę tabeli.