BVB.de: Po zwycięstwie 3-1 nad HSV można stwierdzić, że nie mieliście żadnej przerwy wakacyjnej, ponieważ graliście przepiękny futbol.
Roman Weidenfeller: Dzięki Bogu mieliśmy troszkę wolnego, dzięki czemu wszyscy mogliśmy trochę odpocząć. Ważne było w meczu z HSV zacząć grać w taki sposób jaki graliśmy w poprzednim sezonie i przez cały mecz być stroną dominującą. Zdobyliśmy bramkę w odpowiednim momencie, dzięki czemu grało nam się łatwiej.
Jak wyjaśnisz taką pewność w rozgrywaniu kombinacyjnych akcji już w tak wczesnym momencie sezonu?
Przez cztery tygodnie mieliśmy ciężkie przygotowania do sezonu, trenowaliśmy do trzech razy dziennie, bardzo często z piłką i pod dużym naciskiem na przygotowanie motoryczne. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani kondycyjnie i również psychicznie.
Rzucającym się w oczy było to, że Chris Löwe i Ilkay Gündogan, dwie nowe twarze w wyjściowej jedenastce, tak szybko zintegrowały się z resztą drużyny na boisku.
Nowych przybyszów w drużynie witamy zawsze z otwartymi ramionami. Dlatego ci młodzi gracze szybciej przyzwyczają się do drużyny i pomysłu na grę.
Pomimo waszej dominacji Hamburg strzelił gola w 79. minucie spotkania. Jak wielka była Twoja złość z powodu puszczenia tej bramki?
Niezbyt wielka. Ważne jest, że wygraliśmy nasz pierwszy mecz sezonu. To jest wystarczające, bo często zdarza się remisować pierwsze potyczki w nowym sezonie. Ale przeciwko HSV wygraliśmy pewnie. To się liczy.