Nuri Sahin to już przeszłość, a w środku pola w zespole z Dortmundu w powodzeniem występuje Ilkay Gündogan. W wywiadzie dla serwisu ran.de nowy gracz BVB wypowiedział się na temat irytujących i niesprawiedliwych porównań do Sahina, o różnicach pomiędzy Norymbergą, a Dortmundem, a także o swoich ambicjach związanych z występami w reprezentacji Niemiec.
ran.de: Panie Gündogan, zarówno Norymberga jak i Dortmund występują w Bundeslidze, czyli na najwyższym poziomie, na jakim może grać piłkarz w Niemczech. Czym różnią się te zespoły oprócz indywidualnej klasy zawodników?
Ilkay Gündogan: Chcę na początku zaznaczyć, że FC Nürnberg nie jest złym zespołem, a różnice nie są zbyt wielkie. Różnice dotyczą na przykład infrastruktury ośrodków szkoleniowych, czy na przykład odnowy biologicznej, jaką mają do dyspozycji gracze Dortmundu. Ponadto BVB jest inaczej odbierane w opinii publicznej. Podczas obozu szkoleniowego w Szwajcarii przyjechało z nami wielu fanów. Kiedy występowałem w FC Nürnberg, takie rzeczy się nie zdarzały. Wszystko zrobiło nam mnie naprawdę bardzo dobre wrażenie.
Letnie obozy szkoleniowe w Dortmundzie zawsze mają swój urok. Podczas zgrupowania u Kloppa trenowałeś ciężej niż kiedykolwiek?
To było o wiele cięższe niż to, do czego byłem przyzwyczajony do tej pory. Gra w Borussii Dortmund oznacza walkę o każdy centymetr na boisku, a grać można tylko wtedy, kiedy jest się w optymalnej formie fizycznej.
Czujesz się o wiele silniejszy niż kiedykolwiek w swojej karierze?
Trudno powiedzieć. Na pewno czuję się o wiele bardziej sprawny, ponieważ nie dokucza mi nawet najmniejsza dolegliwość. Mogłem brać udział w każdym szkoleniu całkowicie bez bólu i mam nadzieje, że tak pozostanie. Wreszcie mogę wcisnąć gaz do dechy i robię to.
W przeszłości grałeś w barwach rywali Borussii - w Schalke i Bochum. Czy kiedykolwiek było to powodem kpiny ze strony kolegów z zespołu? Rozmawiasz z nimi o tym?
Raczej nie, myślę że większość osób nawet tego nie wie. Zdarzyło się, że zagorzali fani, którzy wiedzą wszystko o swoich zawodnikach rozmawiali ze mną na ten temat, wszystko odbywa się w bardzo, bardzo miłej atmosferze.
Z kim trzymałeś się na początku, kiedy trafiłeś do nowego klubu?
Zwykle zdarza się tak, że na początku nowi zawodnicy w klubie trzymają się razem. Miałem od samego początku bardzo dobry kontakt z Ivanem Perisiciem. Oczywiście rozmawiałem również ze wszystkimi innymi zawodnikami i ze wszystkimi miałem dobre relacje. Z pewnością wpłynął na to fakt, że w większości jesteśmy w podobnym wieku i mamy wspólne zainteresowania. W każdym razie mam wrażenie, że w naszym zespole każdy z każdym znajduje wspólny język.
Podczas wakacji na Ibizie spotkałeś Nuriego Sahina...
Tak, to prawd. Obaj byliśmy wspólnie ze swoimi przyjaciółmi na wakacjach na Ibizie i już wcześniej byliśmy umówieni na wycieczkę statkiem.
Rozmawialiście o BVB?
Szczerze? Raczej mało.
Dlaczego nie przepadasz za tematem Gündogan - następca Sahina?
Głównie dlatego, że dziennikarze przeważnie pytają mnie, czy wierzę, że uda mi się zastąpić Nuriego. Staram się ich zrozumieć, ale z drugiej strony nigdy nie starałem się zastąpić Nuriego. To byłoby zbyt zarozumiałe. Chcę pokazać własne mocne strony i własną postać.
Co pomyślałeś, kiedy po udanym meczu w Pucharze Niemiec niemieckie gazety pisały: 'Klopp ma nowego Sahina, nazywa się Gündogawa'?
Właśnie zobaczyłem ten nagłówek, artykułu nie czytałem. Muszę jednak przyznać, że trochę się śmiałem.
Nigdzie nie ma tylu wysokiej klasy pomocników co w Dortmundzie (może w Leverkusen). Gdzie widzisz swoje miejsce?
Uwielbiam grać w środku, ale mogę występować także na skrzydłach. Przez całe przygotowania występowałem na podwójnej szóstce, dlatego wnioskuje, że trener widzi mnie na tej pozycji. Jak już mówiłem, konkurencja do gry w pierwszym składzie jest u nas ogromna i każdy musi wykraczać poza swoje granice, jeżeli chce grać.
Byłbyś gotowy zagrać na drugiej podwójnej szóstce?
(śmieje się) Dlaczego nie? Uważam, że w naszym zespole każdy może grać z każdym. Ten sezon będzie bardzo długi i męczący, dlatego powinniśmy się radować, że mamy tylu wspaniałych graczy. W razie potrzeby rezerwowy może zastąpić kogoś z pierwszego składu bez zachwiania płynności w grze.
W piątek na Signal Iduna Park rozpoczniecie sezon od meczu z HSV. Mogłeś przenieść się do tego klubu?
Tak, była oferta z tego klubu.
Michael Oenninga poznałeś z czasów gry w Norymbergi. Będzie to dla Ciebie szczególny mecz, czy człowiek jako piłkarz nie powinien mieć miejsca na sentymenty?
Dlaczego? Piłkarze są również ludźmi. (śmiech). Nie mniej jednak nie nazwałbym tego meczu wyjątkowym, ponieważ nigdy nie grałem w HSV. Michaela Oenninga znam bardzo dobrze, ale to nie zmienia faktu, że jest to zwykły mecz. W każdym razie podejdę do niego normalnie.
HSV obawia się, że młoda drużyna może nie poradzić sobie w Dortmundzie. Czego spodziewasz się po tym meczu?
Tak jak Pan mówi, HSV to zespół, który jest w trakcie przebudowy. Dlatego też spodziewam się, że będą bardzo zwarci w obronie i będą szukali gry z kontry. Chcemy aby nasza gra nie była zależna od przeciwnika i jestem przekonany, że wygramy.
Bardzo dobrze znasz atmosferę jaka panuje na Signal Iduna Park. Kiedy w zeszłym sezonie na dwie kolejki przed końcem BVB świętowało mistrzostwo, Ty w barwach Norymbergi opuszczałeś boisko jako przegrany. To doświadczenie wpłynęło na Twoją decyzję?
Tę decyzję podjąłem już wcześniej. Bardzo przeżywałem jednak tą uroczystość, ponieważ było to dla mnie potwierdzenie, że zrobiłem wszystko tak jak należy. Marzę teraz o tym, aby w przyszłości stanąć w żółtej koszulce na tym boisku i móc świętować takie wydarzenie.
Utrzymujesz kontakt z byłym kolegą z zespołu - Mehmetem Ekicim, który gra teraz w Bremie?
Mehmet i ja dalej jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi i spędziłem z nim część moich wakacji w Monachium. Również dokonał dobrego wyboru i jest bardzo zadowolony z podjętej decyzji. Tak, czy inaczej jestem przekonany, że Werder osiągnie w tym sezonie więcej niż przed rokiem.
Podczas gdy on wybrał Turcję, Ty zdecydowałeś się grać dla Niemiec. Co Tobą kierowało?
Zawsze moim największym marzeniem było, aby zagrać dla reprezentacji Niemiec. A kiedy w przyszłości otrzymałbym taką szansę, zrobiłbym wszystko, aby z niej skorzystać.
Mogą w tym pomóc dobre występy w Lidze Mistrzów. Czy jest jakiś zespół przeciwko któremu chciałbyś zagrać?
W Lidze Mistrzów każdy przeciwnik jest dla mnie przeciwnikiem marzeń. Liczymy, że dwa zespoły na jakie trafimy będą w naszym zasięgu, a trzeci z przeciwników będzie z najwyższej międzynarodowej klasy. Dla wielu z nas to zupełnie nowe doświadczenie, z którego jesteśmy zadowoleni i będziemy się nim cieszyć do ostatniej sekundy. Jeżeli uda nam się sprawić małą sensację, tym lepiej.