Podczas wakacji Shinji Kagawa wiele podróżował. Pomocnik Borussii odwiedził swoich przyjaciół mieszkających w regionie, gdzie doszło do trzęsienia ziemi oraz w Fukushimie, w której nastąpił wybuch reaktora jądrowego. Japończyk spotkał się także z dziećmi ze szkoły podstawowej, do której w przeszłości uczęszczał. W rozmowie z Ruhr Nachrichten, zawodnik opowiedział o niszczącej mocy sił przyrody w jego ojczyźnie oraz o celach sportowych, jak stawia przed sobą w BVB.
Ruhr Nachrichten: Co doświadczyłeś, kiedy zobaczyłeś zdewastowane obszary w Japonii?
Shinji Kagawa: To był dla mnie bardzo emocjonalny dzień. Miło było zobaczyć swoich starych znajomych i rodzinę. Po drugiej stronie, na północy zniszczenia po trzęsieniu ziemi i tsunami wciąż są widoczne. Kiedy to zobaczyłem, uświadomiłem sobie, że odbudowa potrwa jeszcze bardzo długo.
W Japonii dzieci dorastają z poczuciem sejsmicznego niebezpieczeństwa. To trzęsienie wpłynęło na ludzi bardziej niż te wcześniejsze?
Każdy wie o sile natury w Japonii. Uważam jednak, że ta katastrofa miała na ludzi szczególny wpływ. Wszyscy widzieli, że nie można zapewnić nikomu żadnej kompletnej ochrony.
Katastrofa wciąż jest w Japonii pierwszorzędnym tematem?
Oczywiście skutki katastrofy nuklearnej wciąż są bardzo ważnym tematem. Mniej mówi się o samych zniszczeniach, ale bardzo dużą uwagę poświęca się odbudowie. Każdy chce pomagać i naprawdę można odczuć tą uczynność.
W Niemczech katastrofa doprowadziła do dyskusji na temat wykorzystania energii jądrowej i rewolucji energetycznej. Czy niemieckie działania znajdują swoje odzwierciedlenie i podobne tematy poruszane są także w Japonii?
Podobnie jak w Niemczech, Japońscy politycy nie ustalili jeszcze nic konkretnego. Bez wątpienia temat ten jest jednak w polityce przedmiotem wielkiej debaty.
Za Tobą bardzo pamiętny rok. W pierwszym sezonie w Europie zostałeś Mistrzem Niemiec, ale przez pięć miesięcy byłeś kontuzjowany. Ciężko było Ci poukładać sobie to wszystko?
Wciąż dręczy mnie fakt, że mogłem grać i pomagać w zdobyciu mistrzostwa w Dortmundzie tylko przez pół sezonu. W sumie za sprawą kontuzji jest to dla mnie tylko przeciętny rok. Moim celem jest, aby zagrać cały sezon od początku do końca.
Każdy, kto nie grał w piłkę od pięciu miesięcy, musi nadrobić zaległości we wszystkich obszarach. Jesteś już ponownie w dobrej kondycji?
Nie jestem zmartwiony, ponieważ stopa, gdzie wystąpiło złamanie jest już w pełni wyleczona, a to ważne. Sprawność fizyczna wraca do już do normy, a wiele spotkań testowych, które są przed nami, zapewni mi odpowiednie ogarnie. Będę dobrze przygotowany.
Jakie wnioski wyciągnąłeś z tego urazu?
Nazywam to terminem "zarządzanie ryzykiem". Nauczyłem się, że muszę zawracać uwagę na moje ciało. Byłem w klinice, gdzie miałem osobistego trenera, który dbał w każdym ćwiczeniu, aby moja noga nie była zbytnio obciążona.
Kontuzja wystąpiła po raz drugi w tym samym miejscu. Może być to psychologicznym problemem?
Czerpię z tego bardziej pozytywne wnioski. Teraz wiem, że muszę poważnie traktować wszelkie urazy, które utrudniają mi grę.
BVB zwiększyło konkurencje w zespole, pozyskując Ivana Perisicia. Obawiasz się o swoje miejsce w składzie?
Miałem bardzo dobrą pierwszą część sezonu, ale nie gwarantuje mi ona miejsca w składzie w nowym sezonie. Uważam, że sytuacja konkurencyjna wpływa na lepsze rezultaty. Wiadomo, że nie można pozwolić sobie na chwilę odpoczynku.
Twój doradca Thomas Kroth przeprowadził wstępne rozmowy z Michaelem Zorcem w sprawie przedłużenia Twojej umowy w Dortmundzie. Jak to wygląda na tę chwilę?
Wszystko w rękach Krotha. Zawsze powtarzałem, że znalazłem wspaniały klub z fantastycznymi kibicami i że w Dortmundzie są najlepsze warunki dla mnie. Czuję się tutaj bardzo dobrze.
Wiele mówiło się, że znalazłeś się na liście życzeń Manchesteru United. Temat ten przeniknął również do Ciebie do Japonii?
To było wielkim medialnym tematem również tam. Sam o wszystkim tylko przeczytałem.
Nuri Sahin zawsze podkreślał, że w Dortmundzie ma optymalne warunki, a jednak w końcu przystał na ofertę z Realu Madryt. Jesteś w stanie go zrozumieć?
Rozumiem, że chce przyjąć to wyzwanie. Jeżeli o mnie chodzi, pomimo tego, że nie grałem przez pół roku, nie interesuje mnie odejście do innego klubu. Jestem tutaj szczęśliwy.
Hans-Joachim Watzke ostrzega, że nadchodzący sezon będzie bardzo trudny. Jak oceniasz możliwości BVB?
Mistrz Niemiec zawsze będzie specjalną mobilizacją. Liczymy się z tym, że każdy będzie grał przeciwko nam z jeszcze większym zaangażowaniem. Do tego dochodzi dodatkowe obciążenie związane z grą w Lidze Mistrzów. Tak więc: Nie powinniśmy nawet myśleć o ponownym zdobyciu mistrzostwa. Chodzi o to, aby przejść przez sezon w jak najlepszej formie. Powinniśmy stąpać twardo po ziemi, wciąż jesteśmy jeszcze bardzo młodą drużyną.