W obozie treningowym BVB, zimą tego roku Michael Zorc przyznał, że jest bardzo zdenerwowany kontuzją Shinjiego Kagawy odniesioną podczas meczu Pucharu Azji. Młody Japończyk swój sezon zakończył już w pierwszym miesiącu 2011 roku. Do kontuzji doszło podczas półfinałowego meczu przeciwko Korei Południowej. Sam Kagawa przyjął to zdarzenie z dużym spokojem, przyznając: Może to jedna z przeszkód, którą musi pokonać wielki sportowiec.
Shinji Kagawa trafił do Dortmundu latem 2010 roku. Japończyk był anonimowy nawet dla największych znawców futbolu. To świetnym przykład na to, iż na boisku liczą się umiejętności, a nie nazwisko. W 17 ligowych meczach 8 razy umieszczał piłkę w bramce rywala, a jedno z jego podań otwarło koledze drogę do bramki rywala. Statystki imponujące jak na piłkarza, za którego Borussia zapłaciła 350 000 euro.
Gdy tylko Michael Zorc zauważył 22 letniego pomocnika, powiedział: Kupować. I to najszybciej, jak się da.
Nawet Jürgen Klopp nie był do końca przekonany co do umiejętności Japończyka: On z pewnością potrzebuje czasu, by dobrze poczuć się w Dortmundzie, by przystosować się do piłki granej w Europie.
Niemiecki trener szybko mógł zmienić zdanie - Kagawa imponował formą już w przedsezonowych sparingach.
Podsumowując - zawodnik sprowadzony za bardzo małe pieniądze, bez wielkich oczekiwań, radzi sobie nadzwyczaj dobrze w mocnej lidze, przez co trafił już do notesu samego Alexa Fergusona.