Zostać z BVB mistrzem Niemiec? Nie, na to w lecie 2010 na pewno nie liczyłem - powiedział Brazylijczyk Antonio da Silva, który na początku sezonu do BVB przyszedł trenować jako gość a prawdopodobnie sezon ten zakończy jako mistrz Niemiec. W ostatnim meczu przeciwko SC Freiburg bardzo dobrze zastąpił Nuriego Sahina, który nabawił się kontuzji.
Szkoda mi Nuriego - przyznał Brazylijczyk. Brzmi szczerze, ale da Silva dobrze wie, że pech Sahina jest jego "szczęściem". Chcę pokazać trenerowi, że może na mnie w 100% polegać też wtedy, gdy wybiegam na boisko od pierwszej minuty. Jego były trener z Mainz i przyjaciel Jurgen Klopp pomógł w lecie da Silvie utrzymać formę, gdy ten nie mógł znaleźć nowej drużyny. Mistrzowi Niemiec z 2007 roku w barwach VfB Stuttgart groził przykry koniec.
Da Silva walczył, spisywał się dobrze na treningach i pokazywał, że w razie potrzeby byłby gotów godnie zastąpić któregoś z nowych kolegów. Jako nagrodę otrzymał roczny kontrakt i przyjął ją. Dziś mówi, że była to najlepsza decyzja jaką dotychczas podjął. Jak do tej pory wystąpił w 18 spotkaniach BVB z czego 17 razy wchodził z ławki rezerwowych (1 gol, 2 asysty). Da Silva wie, że nie dostał kontraktu w BVB tylko dzięki znajomościom. Gdy tylko mnie potrzebują, natychmiast jestem - powiedział 32-latek.
Negocjacje odnośnie jego nowego kontraktu trwają i będą niedługo doprowadzone do końca. Spornym elementem pozostała długość kontraktu. Podczas gdy klub oferuje mu kolejny rok kontraktu, da Silva optuje za dopisaniem opcji przedłużenia tej nowej umowy o jeszcze jeden rok. Naturalnie, chętnie bym został. To sprawia naprawdę wiele radości granie i trenowanie tu. Drużyna ma wielką przyszłość i chciałbym też być przy tym obecny - podkreśla Brazylijczyk. Kolejnymi argumentami poza pochlebnymi słowami mogą być dobre występy w czterech pozostałych meczach Bundesligi, w których zastępować będzie kontuzjowanego Sahina.