W całych Niemczech znów jest głośno o Davidzie Odonkorze. Niestety po raz kolejny huk medialny nie jest spowodowany dobrą grą byłego zawodnika Borussii Dortmund, lecz jego kolejnymi problemami. A że w problemach skrzydłowego główną role odgrywa zawsze samochód, to i tym razem nie mogło być inaczej.
Ubiegłej nocy przed jedną z dyskotek w Dortmund-Eving spłonęło auto zawodnika warte 70 tysięcy euro. Do zdarzenia doszło około godziny 4. Mieszkańcy pobliskich domów usłyszeli huk, a po chwili samochód był już w płomieniach. Na całe szczęście strażakom udało się zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia.
Jak na razie śledztwo nie przyniosło żadnych rezultatów. Nie możemy wykluczyć awarii technicznej lub podpalenia - powiedział rzecznik policji w Dortmundzie.
Warto dodać, że nie są to pierwsze kłopoty zawodnika w ostatnich latach. W 2006 roku sąd w Recklinghausen ukarał piłkarza grzywną w wysokości 15 000 euro za niebezpieczną jazdę. Odonkor wyznał wówczas przed sądem, że w maju 2006 r. prowadził samochód - BMW 645, z silnikiem o mocy 333 KM z szybkością 170 km/godz., grubo powyżej limitu.
W tym samym roku doszło też do tajemniczej kradzieży samochodu obecnego zawodnika Betisu Sewilla, który ostatecznie został odnaleziony na granicy polsko-ukraińskiej.