Sven Bender, Marcel Schmelzer czy Kevin Großkreutz są starsi od nich tylko o rok lub dwa. Lasse Sobiech, Marc Hornschuh i Daniel Ginczek, bo o nich mowa mają po 19 lat. Każdy z nich nie ma zbyt wielkich perspektyw w pierwszym zespole klubu z Signal Iduna Park i już wkrótce będzie musiał zdecydować o dalszych losach swojej profesjonalnej kariery.
W Borussii występuje obecnie wielu bardzo młodych i utalentowanych zawodników. Dla niektórych z nich, sytuacja ta nie jest dobra. Silna konkurencja w walce o miejsce w wyjściowym składzie może skutecznie zahamować rozwój wielu naprawdę dobrze rokujących piłkarzy.
Lasse Sobiech - nominalny środkowy obrońca jest na swojej pozycji zaledwie numerem cztery po Matsie Hummelsie, Nevenie Suboticiu i Felipe Santanie. Defensor nie zdążył jeszcze zadebiutować w rozgrywkach Bundesligi, ale fakt ten wcale go nie dziwi. To jest mój pierwszy prawdziwy sezon w pierwszym zespole. Nie mogę oczekiwać gry od zaraz.
Na dzień dzisiejszy Sobiechowi pozostają występy w drugim zespole BVB, ale na pewno nie stanowi to dla niego szczytu marzeń. Jego kontrakt z klubem obowiązuje do końca czerwca 2012 roku i nie wykluczone, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla niego wypożyczenie do innego zespołu. Podobnie było nie tak dawno z Julianem Kochem, który chcąc się dalej rozwijać zdecydował się na wypożyczenie do MSV Duisburg, gdzie zyskał miano gwiazdy, a BVB uważnie obserwuje jego rozwój. Musimy to starannie przeanalizować - mówi Sobiech.
Grono zawodników, którzy latem podobnie jak Sobiech będą musieli zadecydować o swojej przyszłości jest dość duże. Daniel Ginczek i Marc Hornschuh również mają ważne kontrakty z BVB do 2012 roku, a Johannes Focher już w czerwcu będzie wolnym agentem. Każdy z tych piłkarzy chcąc dalej podnosić swoje umiejętności, musi mieć możliwość regularnej gry na wysokim poziomie, a występy Regionallidze nie mogą zapewnić odpowiedniego rozwoju. Kto wie, być może szansą dla młodych Borussen będzie powrót drugiej drużyny do rozgrywek III ligi? To jest nasz cel - zapowiada Sobiech.
Koch będzie alternatywą dla Piszczka, bo Owo to już raczej out.
Sobiech pewnie zastąpi na ławie Santanę, który chyba powinien się przenieść. Bo stać go na regularną grę.
Ginczek i Le Tallec to dla mnie postaci, które powinny dostawać szansę. Mogą obaj grać w miejscu Kevina i Kagawy ale też drugiej strony tam może grać Zidan.
Także uważam, że Ginczek i Le Tallec koniecznie muszą gdzieś pograć. A Sobiech? O nim jeszcze usłyszymy :)