W zeszłym tygodniu Jürgen Klopp przedłużył swój kontrakt z BVB o kolejne dwa lata. Szacuje się, że nowa umowa plasuje go w pierwszej piątce najlepiej opłacanych trenerów w Niemczech. Natomiast Borussię ma ona kosztować 2 miliony euro rocznie. Wydaje się to jednak kolejną bardzo dobrą inwestycją.
Pod wodzą Kloppa BVB ma już 7 punktów przewagi nad drugim w tabeli Mainz, 11 nad trzecim Leverkusen i aż 14 nad Bayernem Monachium. W Dortmundzie nikt nawet nie wypowiada słowa na "M", jednak prawda jest taka, że Borussia powoli zbliża się najpierw do mistrzostwa jesieni, a później - jeżeli nie nastąpi żadna katastrofa - do siódmego tytułu mistrza Niemiec. Finansowo oznaczałoby to przypływ ogromnej, jak na ciągle jeszcze zadłużoną Borussię, gotówki.
Na samym tylko zakwalifikowaniu się do Ligi Mistrzów Borussia może zarobić około 20 milionów euro! Dla porównania, awans do fazy grupowej Ligi Europy dał BVB około 5 milionów. Oznaczałoby to różnicę 15 milionów euro!
Na tym się jednak nie kończy. W przypadku ewentualnego zdobycia mistrzostwa Niemiec na klub z Dortmundu czekają jeszcze większe pieniądze! Główny sponsor, koncern energetyczny "Evonik", musiałby wtedy wpłacić do kasy klubu 10 milionów euro. Niewiele mniej, bo 9 mln, zainkasujemy w przypadku zajęcia drugiego miejsca w lidze. Dotychczas kwota ta wynosiła około 7 mln.
Tytuł mistrzowski oznacza także większe wpływy z transmisji telewizyjnych. Zeszłoroczny mistrz Niemiec, Bayern Monachium, zainkasował z tej okazji 23,4 mln euro. Borussia za to tylko niecałe 19 mln. Zdobycie mistrzowstwa oznaczałoby kolejne 4 miliony więcej.
Champions League, dodatkowe wpływy od sponsorów oraz z praw do transmisji telewizyjnych - w sumie około 22 milionów euro więcej, niż w poprzednim sezonie! Warunek jest tylko jeden: mistrzowska patera musi wrócić do Dortmundu! Jeśli nawet nie dla pieniędzy, zróbmy to, by kolejny już raz pokazać sąsiadowi zza miedzy, że na mistrzostwo wcale nie trzeba czekać 50 lat i, że wcale nie trzeba wydawać na nie ogromnych pieniędzy.
Marzą mi się czasy takiej walki, jaka jest w PD - Real, Barcelona i nikt więcej. Chociaż z drugiej strony to jest niekorzystne dla ligi, bo nikt inny się nie rozwija. A akurat w BL zdarza się wyjątkowo często, że słabeusz jest w stanie pokonać silną drużynę.