Po dramatycznej końcówce i bramce w doliczonym czasie gry, Borussia Dortmund wywozi bardzo cenne trzy punkty z Koloni. Ponadto obejmuje pozycje lidera Bundesligi, przynajmniej do zakończenia meczu FC Mainz ? Hamburerger SV. Jak wyliczyli niemieccy dziennikarze, aż 3086 dni upłynęło od kiedy BVB ostatni raz okupowała pierwsze miejsce w tabeli.
Po bardzo dobrej pierwszej połowie, przypieczętowanej bramką Kuby Błaszczykowskiego, Dortmundczycy schodzili na przerwę w świetnych nastrojach prowadząc z gospodarzami 1-0. w drugiej części spotkania mecz wyglądał już znacznie gorzej w wykonaniu Jurgena Klopp. Coraz więcej sytuacji stwarzali sobie piłkarze Zvonimira Soldo, czego następstwem była bramka Podolskiego w 82 minucie. Piłkarze gościu rzucili się do ataku i w doliczonym czasie gry Nuri Sahin daje Żółto-czarnym zwycięstwo.
Atmosfera na meczu była wspaniała za sprawą kompletu publiczności. 50 tysięcy ludzi oglądało spotkanie w piątkowy wieczór, z czego 20 % stanowili fani przyjezdnych, którzy bardzo licznie stawili się na RheinEnergie Stadium.
Od początku spotkania inicjatywa była po stronie gości a taktyka gospodarzy sprowadzała się do konstruowania kontrataków. Padający deszcz wymógł na obu zespołach otwartą grę. Już w 5. minucie po kontrze Błaszczykowskiego, który pięknie zagrał do Barriosa mogło być 0:1 jednak Argentyńczyk z paragwajskim paszportem z najbliższej odległości nie trafił w bramkę. 120 sekund później znowu Lucas uderzał głową tym razem po podaniu Piszczka ale i tym razem rezultat pozostał bez zmian. Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź gospodarzy. W 9. minucie tylko poprzeczka uratowała Weidenfellera po pięknym uderzeniu Podolskiego jednak dobitkę Clemensa Niemiec wybronił fantastycznie i na tablicy nadal widniał wynik 0:0.
16 minuta, dośrodkowanie Sahina z rzutu wolnego i piłka była znów na głowie Barriosa jednak tym razem po jego strzale futbolówka trafia w poprzeczkę. Chwilę później strzałem z dystansu młodego bramkarza Köln chciał pokonać Kagawa, jednak ta sztuka mu się nie udała. W 19 minucie było już 0:1. Akcje zaczął Kuba, podał do Japończyka ten zagrał na długi słupek gdzie był Barrios, który uderzał na bramkę ale to Błaszczykowski strzałem kolanem daje prowadzenie Borussii.
Od tego momentu mecz się jeszcze bardziej rozkręcił. Nie brakowało okazji dla jednych i drugich. Swoich szanse po stronie gospodarzy nie wykorzystali Petit , Jajalo oraz przede wszystkim Podolski, który siał największe zagrożenie pod bramką rywala.
Borussia również nie spoczęła na laurach. Po dobrej akcji Kagawy znowu piłkę do siatki próbował wbić Barrios, ale w tym meczu nie było dane mu to zrobić. Chwilę później Grosskreutz mógł podwyższyć na 0:2, który otrzymał kapitalne podanie od Sahina ale ostatecznie bramkarz zażegnał zagrożenie. Na przerwę piłkarze z Dortmundu schodzili z zasłużonym prowadzeniem.
Po rozpoczęciu drugiej połowy gospodarze starali szybko doprowadzić do wyrównania a goście do podwyższenia wyniku. Najgroźniejszą sytuację miał Adam Matuszczyk ale po jego strzale głową piłka ląduje nad poprzeczką. 5 minut później akcja Kuby, który podaje do Grosskreutza jednak nie był to udany mecz niemieckiego pomocnika.
Odpowiedź Köln była natychmiastowa. Strzał z dystansu Laniga ale Weidenfeller był na posterunku. Inicjatywę przejęli gospodarze czego przypieczętowaniem był gol Podolskiego w 81. minucie. Trzy minuty później ponownie piłka w siatce Borussii po uderzeniu urodzonego w Gliwicach napastnika jednak sędzia liniowy pokazuje, że zawodnik był na spalonym. Zawodnicy z Dortmundu postanowili ze wszystkich sił walczyć o zwycięstwo i w doliczonym czasie gry a dokładniej w 91. minucie Nuri Sahin strzela na 1:2 po asyście Lewandowskiego, który zmienił Barriosa i ucisza kibiców gospodarzy.
Borussia odnosi kolejne, siódme zwycięstwo z rzędu w Budneslidze i obejmuje pozycje lidera. W najbliższym tygodniu czeka ją mecz w ramach fazy grupowej Ligii Europy w czwartek z PSG oraz sobotnia potyczka z Hoffenheim. Oba spotkania rozegrane zostaną na Signal Iduna Park
1. FC KÖLN - BORUSSIA DORTMUND 1:2 (0:1)
1. FC Köln: Varvodic - Brecko, Geromel, Mohamad, Ehret - Petit - Clemens, Lanig, Matuschyk, Jajalo - Podolski.
Borussia Dortmund: Weidenfeller - Piszczek, Subotic, Hummels, Schmelzer - Bender, Sahin - Kuba, Kagawa, Großkreutz - Barrios.
Zmiany: 76. Chihi za Jajalo, 78. Novakovic za Petita - 72. Götze za Kagawe, 76. Lewandowski za Barriosa.
Bramki: 0:1 Kuba (20., Barrios), 1:1 Podolski (82.), 1:2 Sahin (90.+1, Götze).
Strzały na bramkę: 8:12 (7:3), Rzuty rożne: 4:2 (3:1).
Żółte kartki: Petit, Podolski - Hummels, Lewandowski, Sahin, Weidenfeller.
Sędzia: Perl (Munich).
Widzów: 50.000 (wyprzedany).
No i cwaniak Podolski, który uważa się za nie wiadomo jaką gwiazde może już wkrótce grać w 2 Bundeslidze.
No ale trzeba przyznać, że potrafi strzelić ładne bramki.
Kupon w grze :D