Jeszcze nie tak dawno Tamas Hajnal był wiodącą postacią Borussii Dortmund i reprezentacji Węgier. Tymczasem jego sytuacja zmienia się diametralnie. Pomocnik stracił miejsce w podstawowym składzie BVB i wiele wskazuje na to, że jutrzejszy mecz drużyny narodowej z Szwecją również rozpocznie na ławce rezerwowych.
W połowie sierpnia zawodnik przeżył pierwsze rozczarowanie. Trener Jurgen Klopp ustalając kadrę meczową na spotkanie Pucharu Niemiec nie uwzględnił w niej byłego gracza Karlsruher SC. Sytuacja powtórzyła się również w kolejnych spotkaniach, w efekcie czego coraz głośniej zaczęło mówić się o rozstaniu Hajnala z ekipą 6-krotnego Mistrza Niemiec.
W ostatnich godzinach okienka transferowego wszystko wskazywało, że piłkarz trafi do innego zespołu z 1.Bundesligi - Hannoveru 96. Ostatecznie jednak kluby nie doszły do porozumienia, dlatego też faktem stało się, że piłkarz pozostanie na Signal Iduna Park co najmniej do zimy. Teraz przed zawodnikiem bardzo ciężkie pół roku.
Naturalnie, to dla mnie wielki szok, że nie odgrywam żadnej roli w planach Jurgena Kloppa. Wyobrażałemto sobie inaczej. Z pewnością moją sytuacja w BVB nie jest przyjemna. Niemniej jednak będę walczyć dalej. - zapowiada rozgoryczony zawodnik.