Po emocjonującym zwycięstwie 5:3 w serii rzutów karnych nad Eintrachtem Frankfurt w Pucharze Niemiec, przedstawiciele Borussii Dortmund – Lars Ricken, Niko Kovac, Sebastian Kehl, Julian Brandt i Gregor Kobel podsumowali spotkanie, podkreślając jego znaczenie dla zespołu w nadchodzących tygodniach.
Lars Ricken zaznaczył, że kluczową postacią meczu był bramkarz, Gregor Kobel: – Greg zasługuje na szczególne uznanie. Eintracht Frankfurt miał sporo okazji, a on obronił decydującego karnego. Wielkie brawa dla Grega, ale także dla całej drużyny. To były dwa trudne mecze z Kolonią i Frankfurtem, prawdziwa walka na wyniszczenie. Takie zwycięstwa budują drużynę. Widać to, gdy zawodnicy wspólnie świętują, gdy czuć atmosferę w szatni. Takie mecze mogą być iskrą napędową na kolejne tygodnie – podkreślił.
Sebastian Kehl zwrócił uwagę na znaczenie szczęścia w rozstrzygnięciu meczu: – Kiedy wygrywa się w rzutach karnych, liczy się odrobina szczęścia. My mieliśmy go nieco więcej i zasłużyliśmy na awans – przyznał dyrektor sportowy.
Trener Niko Kovac docenił walkę obu zespołów. – To był kolejny raz, kiedy mój brat (Robert Kovac, asystent) i ja musieliśmy rozegrać serię rzutów karnych. Wynik nie mógł się rozstrzygnąć inaczej, bo obie drużyny dały z siebie wszystko. Cieszymy się z awansu, ale współczuję Eintrachtowi – wiem, jak trudno jest odpaść. Mieli przewagę stadionu i kibiców, którą dobrze wykorzystali. W pucharze jednak nie liczy się styl, tylko awans. Chłopaki walczyli od pierwszej do 120. minuty. Ostatecznie to ruletka – powiedział szkoleniowiec.
Julian Brandt podkreślił determinację zespołu: – Widzimy siebie na pewnym poziomie, dlatego trzeba umieć rywalizować z drużynami takimi jak Eintracht Frankfurt. To świetny zespół, a mimo to potrafiliśmy wygrać, nawet po karnych. To nie był mecz marzeń, ale twarda walka – ocenił pomocnik.
Bohater spotkania, Gregor Kobel, skupił się na sile drużyny i emocjach: – To był trudny mecz. Wykonawcy rzutów karnych wykonali świetną robotę. Po 120 minutach gry trudno o precyzję, a mimo to wszyscy dobrze trafiali. To był wspaniały wieczór – druga runda pucharu, ale czuło się, że to coś więcej. Takie mecze dają ogromną frajdę i budują atmosferę. Zwycięstwa, jak to z Kolonią czy dzisiejsze, są bardzo ważne dla energii całego zespołu – powiedział bramkarz Borussii.

Para wahadłowych jest nawet poniżej tego poziomu
Pomoc, Jobe nie będzie nigdy Judem, Sabitzer nie wrócił do formy z czasów Lipska
Napad: Guirassy jest kompletnie bez formy, a Beier nie ma zwyczajnie umiejętności by grać w BVB
Drużynę ciągną jeszcze tylko Kobel, Nmecha, Adeyemi i stabilny blok obronny.
Przebłyski miewają po wejściu z ławki Brandt, Chukwu i Silva.
To za mało by walczyć o jakikolwiek puchar.
Ostatni Puchar Niemiec zdobyty w 2021 już zardzewiał. Przypomnę tylko, że w tamtej drużynie grali np.: Haaland, Sancho, Reus, Jude Belligham, Piszczek i Hummels.
A teraz, porównajcie sami.
Co można zrobić, gdy trener nie reaguje na wydarzenia boiskowe. Myślicie, że Ricken, Sammer lub Kehl(legendy BVB) nie widzą, co się dzieje, że będą chwalili w nieskończoność Beiera? Dziwna sytuacja i jak długo to może jeszcze potrwać.