W sobotę kibiców czeka prawdziwe święto niemieckiej piłki nożnej – Der Klassiker, w którym Bayern Monachium zmierzy się z Borussią Dortmund. Zanim jednak piłkarze wybiegną na murawę, dyrektor zarządzający BVB, Lars Ricken zwrócił uwagę na ciekawą analogię między akademiami obu klubów.
Akademia młodzieżowa Borussii Dortmund w ostatnich latach przeszła ogromny rozwój. Pomimo tego, niewielu jej wychowankom udało się na stałe przebić do pierwszej drużyny. Ricken w rozmowie z Bildem przyznaje, że droga do składu jest bardzo wymagająca.
– Rywalizacja w naszej drużynie jest niezwykle zacięta, zwłaszcza na pozycjach, na których młodzi zawodnicy starają się o miejsce w składzie.
Wielu utalentowanych piłkarzy z akademii BVB rozwija swoje kariery w innych klubach Bundesligi. Przykładami są Nnamdi Collins i Ansgar Knauff, którzy po latach spędzonych w Dortmundzie znaleźli stabilizację w Eintrachcie Frankfurt.
– Od lat udowadniamy, że przygotowujemy naszych zawodników do profesjonalnej piłki w najlepszy możliwy sposób. Oczywiście chciałbym, żeby więcej z nich trafiło do pierwszego zespołu – mówi Ricken.
– Jednak podobnie jak Bayern Monachium, jesteśmy klubem, którego akademia wykształciła najwięcej piłkarzy w Bundeslidze.
Ricken patrzy w przyszłość z optymizmem i nadzieją, że kolejne talenty z Dortmundu zasilą nie tylko niemieckie kluby, ale przede wszystkim pierwszą drużynę BVB.
– Liczę, że wkrótce będziemy mogli wyszkolić jeszcze więcej zawodników dla naszej pierwszej drużyny – podkreśla.
W tym sezonie to jednak Bayern Monachium wydaje się mieć przewagę. Młodzi piłkarze z akademii – Wisdom Mike i Lennart Karl zadebiutowali już w drużynie seniorskiej. Co więcej, Karl rozegrał ponad 200 minut na najwyższym poziomie, co pokazuje, że monachijczycy skutecznie wdrażają młodzież do gry w Bundeslidze.
