Borussia Dortmund zremisowała z RB Lipsk 1:1 w hicie 6. kolejki niemieckiej Bundesligi.
Od pierwszego gwizdka tempo meczu było niezwykle wysokie. Obie drużyny narzuciły intensywny pressing, a Borussia Dortmund skutecznie wygrywała pojedynki powietrzne. Jednak przeciwko natychmiastowo nacierającemu RB Lipsk dokładne podania były rzadkością – piłka często trafiała pod nogi rywali, co otwierało im drogę do kontrataków. Już w szóstej minucie Schlotterbeck musiał ratować się faulem na Romelu tuż za linią środkową, za co został ukarany żółtą kartką. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego przez Rauma i Seiwalda piłka trafiła do Ouédraogo, który wpadł w pole karne z lewej strony. Baumgartner uprzedził obrońców Borussii i pokonał Kobela – była to pierwsza bramka stracona przez golkipera BVB po 367 minutach gry bez kapitulacji.
Borussia odpowiedziała dopiero w 23. minucie. Po akcji lewym skrzydłem Bensebaini dograł do Beiera, który dośrodkował w pole karne. Guirassy oddał strzał, lecz piłka odbiła się od obrońcy. Napastnik BVB zachował zimną krew i odegrał do Couto, który płaskim uderzeniem z około dziesięciu metrów trafił w prawy róg bramki, wyrównując stan meczu na 1:1.
Lipsk nie zwalniał tempa. Gospodarze nie pozwalali Borussii na dłuższe utrzymanie się przy piłce, a ich agresywny pressing skutecznie ograniczał przestrzeń. Każde przejęcie piłki kończyło się szybkim atakiem – Saksończycy wygrywali większość pojedynków, a linia defensywy prezentowała się bardzo solidnie. Borussia próbowała się przełamać, lecz w kluczowych momentach brakowało precyzji. Raum w ostatniej chwili powstrzymał Adeyemiego, a strzały Beiera i Nmechy zostały zablokowane.
Początek drugiej połowy należał do Lipska. Już dwie minuty po przerwie Ouédraogo był bliski zdobycia gola, lecz piłka minęła słupek o centymetry. Chwilę później po dośrodkowaniu Couto, Guirassy próbował zaskoczyć Gulacsiego, ale bramkarz gospodarzy popisał się świetną interwencją. Mimo ambitnej gry, drużyna Niko Kovaca traciła zbyt wiele piłek, a jej podania nie były tak dokładne jak w poprzednich spotkaniach.
W ostatnich dwudziestu minutach mecz był całkowicie wyrównany. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Baumgartner dwukrotnie próbował zaskoczyć Kobela – najpierw minimalnie chybił, a chwilę później bramkarz Borussii zdołał odbić jego uderzenie. W 82. minucie Groß zagrał z linii końcowej do Bellinghama, lecz Raum zablokował piłkę na rzut rożny. Najbliżej zwycięstwa Borussia była w 88. minucie – strzał głową Brandta przeszedł tuż obok słupka. Borussia Dortmund naciskała do końca, ale ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1.
BORUSSIA DORTMUND – RB LIPSK 1:1 (1:1)
Bor. Dortmund: Kobel – Anton, Schlotterbeck, Bensebaini – Couto (60. Ryerson), Sabitzer, Nmecha (70. Bellingham), Svensson – Adeyemi (70. Brandt), Guirassy (81. Fabio Silva), Beier (81. Groß)
RB Lipsk: Gulacsi – Baku, Orban, Lukeba, Raum – Seiwald – Ouédraogo (67. Banzuzi), Baumgartner – Bakayoko (89. Harder), Romulo (90.+2 Maksimovic), Nusa (67. Diomande)
Rezerwa: Meyer, Süle, Chukwuemeka, Özcan – Vandevoordt, Bitshiabu, Klostermann, Haidara, Gomis
Gole: 0:1 Baumgartner (7., Ouédraogo), 1:1 Couto (23., Guirassy)
Sędzia: Stegemann (Niederkassel), Żółte kartki: Schlotterbeck – Baumgartner, Baku, Banzuzi
Widzów: 81.365

Jestem przekonany, że Bayern złapie zadyszkę i prędzej czy później straci pkt nawet może w dwóch, trzech spotkaniach z rzędu. Nie będę to porażki raczej remisy albo porażka remis. I jeśli będziemy stosunkowo blisko jest szansa ich dogonic
BlowJobe niech dalej po stratach piłki biega sobie truchcikiem za rywalami, to na pewno więcej pogra, a rodzinka będzie bardziej odklejona...
To, że Chukwuemeka nie powąchał dziś murawy to jakiś kryminał...
( niestety nie Jude ), czy Gross , także nie zaznaczyli tego jednego z podstawowych elementów gry. No to punkty poszły sie j...ć.
Ps
do końca wierzyłem, że strzelimy bramkę.
1. Beier
2. Guirassy
3. Nmecha
4. Sabitzer
w takiej kolejności. Zawodników rezerwowych nie brałem pod uwagę(Ryerson).
Sabitzer miał kilka przechwytów, ale zaraz była strata. Nie miał żadnych zagrań do przodu, krosów, albo na wolne pole. Miał jeden zablokowany strzał. Nie można mieć większych pretensji, po prostu wziął udział w meczu i tyle. Ja od Nmechy i Sabitzera oczekuję nie tylko przechwytów, ale też kreowania gry, inaczej nie warto na nich stawiać.
Nie byliśmy lepsi od Lipska i wygląda na to, że o II miejsce będziemy walczyć właśnie z nimi. Chociaż jeszcze trudno powiedzieć, bo to była przecież dopiero 6 kolejka.
Odnośnie meczu warto pochwalić Couto. To on pokazał technikę, drybling i siłę przebicia. Warto na niego stawiać.
Czego nam brakowało, żeby wygrać ten mecz? Zdecydowanie ostatniego podania. Przysłowiowej ''dziesiątki'', która jednym podaniem nagle zrobi różnicę, albo strzeli z dystansu.
Z taką grą i z takimi zawodnikami(Beier) możemy cieszyć się, że jesteśmy tak wysoko w tabeli.
Ciekaw jestem co wydarzy się za dwa tygodnie w Monachium?
Apel do Kovaca - czemu męczysz na boisku Baiera i Serhiu jak goście są zupełnie bez formy.
Nie wiem czy taki stan wynikał z przemęczenia meczem w LM , czy też były inne przyczyny. Faktem stało się ,że remis to wynik dla nas szczęśliwy, bo Lipsk mógł strzelić jeszcze przynajmniej dwa gole i był wyrażnie lepszy w środku pola ale też widać, że mają problemy z kończeniem akcji. My mieliśmy tylko kilka momentów lepszej gry i z tego powodu mecz do zapomnienia.
Ten mecz obnażył brak w naszym zespole kreatora gry ofensywnej.
Nasz atak w tym sezonie opiera się głównie na Adeyemim i wahadłach oraz wykończeniach Guirassego. Z Lipskiem nic z powyższych rzeczy nie było. Co do Sabitzera to powiem obiektywnie. On od odejścia z Lipska nie gra nic w piłce klubowej. Nie bez kozery nie zaistniał nawet w Bayernie czy na wypożyczeniu na wyspach. On nie tylko, że nie kreuje akcji , to jeszcze nie pokazuje się do gry. Jak ktoś tego nie widzi to już nie wiem. Wygląda trochę lepiej jak drużyna gra dobry mecz ale Sabitzer gra na tak newralgicznej pozycji , że właśnie jego słabsza gra rzutuje na wartość gry i inni muszą za niego nadrabiać.
''On nie tylko, że nie kreuje akcji , to jeszcze nie pokazuje się do gry''.
Właśnie dlatego przegrywamy środek pola. Właśnie dlatego nie mogliśmy utrzymać się przy piłce i traciliśmy ją w ciągu kilku sekund. Nie mamy zawodnika w środku pola, który miałby takie umiejętności i wziął na siebie odpowiedzialność za rozegranie i za wynik.