Julian Brandt wchodzi w decydujący etap swojego kontraktu z Borussią Dortmund. Pomocnik wkracza w ostatni rok obowiązywania swojej umowy, a najbliższe tygodnie mogą zaważyć na jego przyszłości. Niewykluczone, że już zimą opuści Westfalenstadion – jego sytuacja wzbudza rosnące zainteresowanie na rynku transferowym.
Od lat opinie na temat Brandta są skrajne. Potrafi rozgrywać mecze na światowym poziomie, aby chwilę później znikać z boiska. Dla jednych jest jednym z kluczowych zawodników BVB, dla innych źródłem problemów Czarno-Żółtych.
W obecnym sezonie niemiecki pomocnik występuje na zmianę w podstawowym składzie i na ławce rezerwowych. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2026 roku, a mimo to już teraz mówi się o możliwym rozstaniu. Dyrektor zarządzający Lars Ricken zaznaczył miesiąc temu: – Zobaczymy, jak potoczy się sezon. Walczy z kryzysem formy i wyobrażam sobie przedłużenie kontraktu, jeśli zacznie grać lepiej.
Do tej pory Brandt zdobył tylko jedną bramkę w pięciu spotkaniach. Jeżeli Borussia nie podpisze z nim nowej umowy w najbliższych tygodniach, może otworzyć się droga do transferu do Premier League. Według informacji portalu CaughtOffside, Tottenham Hotspur, Newcastle United oraz Aston Villa poważnie rozważają sprowadzenie zawodnika. Dla Dortmundu byłaby to ostatnia okazja na zysk z tytułu jego odejścia, chyba że klub zdecyduje się jednak na przedłużenie współpracy.
Niewiadomą pozostają plany samego piłkarza. Pod koniec sierpnia pojawiły się doniesienia, że ojciec i jednocześnie doradca zawodnika – Jürgen Brandt miał powierzyć agencji Wasserman zadanie znalezienia nowego klubu dla syna. Spekulacje obejmowały również możliwość zimowego transferu.
Czy więc Julian Brandt spróbuje swoich sił w Anglii, czy pozostanie w Dortmundzie, gdzie gra nieprzerwanie od 2019 roku? Odpowiedź na to pytanie poznamy w nadchodzących miesiącach.
