Po zwycięstwie nad Ulsan, które zapewniło Borussii Dortmund awans do 1/8 finału, trener Niko Kovac, a także Sebastian Kehl, Daniel Svensson, Karim Adeyemi i Julian Brandt ocenili występ i atmosferę wokół meczu. Choć wygrana była skromna, wszyscy zgodnie podkreślają, że była w pełni zasłużona.
Niko Kovac podsumował spotkanie z dużą dozą realizmu: – Chcieliśmy przetrwać fazę grupową, dotrzeć do 1/8 finału. Udało się. Nie da się wybrać, które miejsce się zajmie – teraz jesteśmy na pierwszym i jesteśmy zadowoleni. Pierwsza połowa była niezła, biorąc pod uwagę upał. W tych warunkach to dobry wynik. W drugiej połowie było widać zmęczenie, ale ogólnie zasłużyliśmy na awans.
Również Sebastian Kehl widział wyraźną poprawę: – Spodziewaliśmy się wyjścia z grupy. Uważam, że zagraliśmy znacznie lepiej niż wcześniej, szczególnie w pierwszej połowie. Powinniśmy byli zdobyć cztery, pięć bramek już przed przerwą. To mogłoby zupełnie zmienić przebieg drugiej części meczu. Ale cel został osiągnięty – jesteśmy w 1/8 finału.
Zadowolony ze swojego występu był Daniel Svensson, który wpisał się na listę strzelców: – To był dobry mecz, zwłaszcza w pierwszej połowie. Dominowaliśmy. Czuję, że z każdym kolejnym spotkaniem jesteśmy coraz lepsi. Na początku graliśmy trochę ospale, ale później zbudowaliśmy przewagę. Strzelić gola – to było świetne uczucie. Dostałem piłkę od Jobe'a Bellinghama i starałem się jak najszybciej ją wykończyć.
Karim Adeyemi również zwrócił uwagę na rosnącą formę drużyny: – Może mogliśmy zdobyć więcej bramek, ale mamy zwycięstwo, czyste konto i pierwsze miejsce. To dla nas dobra sytuacja. Widzimy progres. To nie jest łatwy turniej, ale nie osiągnęliśmy jeszcze limitu. Jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw i nie możemy się już doczekać następnego meczu.
Na koniec Julian Brandt odniósł się do poziomu rywalizacji w turnieju: – Wygraliśmy grupę. Oglądam dużo meczów Klubowych Mistrzostw Świata i nie ma wielu drużyn, które naprawdę błyszczą. Tempo gry jest inne niż w Europie. Mieliśmy mnóstwo okazji, mogliśmy wygrać znacznie wyżej, ale najważniejsze, że jesteśmy na szczycie tabeli i gramy dalej.