W środę Borussia Dortmund rozegra ostatni mecz grupowy na Klubowych Mistrzostwach Świata FIFA przeciwko południowokoreańskiemu zespołowi Ulsan Hyundai, który odbędzie się o godzinie 15:00 czasu lokalnego (21:00 czasu środkowoeuropejskiego). Czarno-Żółci mają szansę zapewnić sobie awans do 1/8 finału, co podkreśla wagę tego starcia.
Trener Borussii, Niko Kovac, podczas wtorkowej konferencji prasowej omówił najważniejsze kwestie związane z przygotowaniami do meczu, skład drużyny oraz rywala.
– Marcel Sabitzer ma problemy z kolanem po uderzeniu, dlatego ostatnio trenował trochę mniej, ale dziś wziął udział w części treningu i zobaczymy, jak poradzi sobie jutro. Jedynym nieobecnym jest Jamie Gittens, który został w domu z powodu choroby – poinformował trener.
Jeśli chodzi o skład na środowy mecz, Kovac przyznał, że choć lubi dokonywać zmian, to w tym przypadku rotacja nie będzie radykalna.
– Jutro czeka nas ważne spotkanie i musimy zagrać dobrze, aby wygrać. Nie planuję więc wyrzucać wszystkiego przez okno i całkowicie rotować zespołem – wyjaśnił.
Trener powiedział, że chociaż Koreańczycy do tej pory nie zdobyli punktów w turnieju, na pewno będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony.
– To drużyna, która rozegrała już 20 meczów ligowych i na pewno nie zrezygnuje łatwo. Spodziewamy się trudnego spotkania, w którym przeciwnicy będą grać bardzo zwarty blok, często z sześcioma obrońcami i próbować kontrataków. Musimy być niezwykle ostrożni, zwłaszcza po błędach z poprzedniego meczu, których nie możemy powtórzyć – podkreślił.
Zawodnicy Borussii podejmują również środki przeciwko wysokim temperaturom panującym na miejscu.
– Staramy się podejmować właściwe decyzje, jak używanie ręczników nasączonych lodowatą wodą. Podczas ostatniego meczu zostawiliśmy rezerwowych w szatni, ponieważ było zbyt gorąco. Próbowaliśmy też regulować klimatyzację, bo zbyt duże różnice temperatur mogą być niebezpieczne – tłumaczył Kovac.
– Może nie wygra ten turniej najlepsza drużyna, ale ta, która najlepiej poradzi sobie z warunkami – dodał.
Na pytanie o potencjalnego rywala w kolejnej rundzie, trener nie chciał spekulować. – Nie myślimy o tym, bo nie możemy wybierać przeciwnika. Najważniejsze, aby wygrać jutro i awansować. Wszyscy przyszli rywale są dobrzy, więc nie ma to dla nas znaczenia – stwierdził.
