Pierwszy dzień po zamknięciu specjalnego, letniego okna transferowego upłynął w Dortmundzie w atmosferze intensywnych rozmów. Dyrektor sportowy BVB, Sebastian Kehl zajął stanowisko w sprawie Jamiego Gittensa, potencjalnych ruchów transferowych oraz powrotu Jadona Sancho.
W ostatnich godzinach okna Borussia Dortmund prowadziła zaawansowane negocjacje z Chelsea FC dotyczące Jamiego Gittensa. Londyński klub złożył ofertę opiewającą na 50 milionów euro plus 5 milionów w bonusach. Borussia natomiast oczekiwała ponad 60 milionów oraz dodatkowych płatności uzależnionych od wyników zawodnika.
– Wymieniliśmy oczekiwania i różne pomysły z Chelsea – wyjaśnił Kehl w rozmowie z Ruhr Nachrichten. – Ostatecznie nie doszliśmy do porozumienia, ponieważ nasze wyobrażenia o wartości zawodnika były zbyt odmienne.
Mimo że transakcja nie doszła do skutku, dyrektor sportowy podkreślił, że rozmowy przebiegły w bardzo dobrym tonie. Jak zaznaczył, strony są w dobrej komunikacji, a temat może powrócić latem.
Jamie Gittens, według Kehla, pozostaje zaangażowany w projekt Borussii Dortmund. 20-latek wyraził chęć walki o miejsce w składzie oraz udział w nadchodzących Klubowych Mistrzostwach Świata.
– Po turnieju zobaczymy co dalej – przyznał Kehl, zostawiając otwarte drzwi dla dalszych negocjacji.
W kontekście doniesień o możliwym powrocie Jadona Sancho, Kehl ostudził spekulacje. Po zakończonym wypożyczeniu do Chelsea, Anglik ma wrócić do Manchesteru United, a temat jego transferu do BVB nie jest obecnie na agendzie.
– Kontakt z Sancho zawsze istnieje, ale jego transfer nie jest w tej chwili realny – podkreślił. – To kwestia, która bardziej żyje w mediach niż w naszych wewnętrznych rozmowach.
Borussia Dortmund nie wyklucza kolejnych ruchów transferowych, choć prawdopodobnie dopiero po 1 lipca, kiedy oficjalnie otworzy się nowe okno.
– Będzie wiele historii i może nawet okazji na rynku – zauważył Kehl. – Ale obecnie jesteśmy zadowoleni ze składu. Mamy dobrą strukturę drużyny.
Udział w Klubowych Mistrzostwach Świata może pomóc klubowi w pozyskaniu dodatkowych środków.
– To okazja do wygenerowania nowych funduszy – przyznał Kehl. – Gdy pozyskujesz zawodników, musisz też mieć możliwość ich sfinansowania. W Borussii Dortmund musimy również zarabiać pieniądze.