Borussia Dortmund w ostatniej kolejce Bundesligi pokonała Holstein Kiel 3:0 i dzięki zajęciu czwartego miejsca na koniec sezonu, zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Początek meczu ułożył się idealnie dla Czarno-Żółtych. Już w drugiej minucie Serhou Guirassy posłał piłkę z lewej strony w pole karne, gdzie Felix Nmecha ograł Lewisa Holtby’ego i został sfaulowany. Rzut karny pewnie wykorzystał sam Guirassy, posyłając piłkę w lewy róg. Bramkarz gości, Thomas Dähne, wyczuł intencję strzelca, ale nie miał szans na skuteczną interwencję – uderzenie było zbyt mocne i precyzyjne.
Chwilę później obrońca Kiel zagrał zbyt krótkie podanie, co błyskawicznie wykorzystał Karim Adeyemi. Przechwycił piłkę i został powalony przez Carla Johanssona 27 metrów od bramki. Faul na ostatnim zawodniku skutkował czerwoną kartką dla piłkarza gości już w ósmej minucie.
Z przewagą liczebną Borussia Dortmund przejęła pełną kontrolę nad spotkaniem. Kiel miało ogromne problemy, aby choć na chwilę wyjść poza własną połowę. Dopiero w 20. minucie BVB ponownie zbliżyło się do bramki przeciwnika – Marcel Sabitzer uderzył z dystansu, a Dähne zdołał odbić piłkę na róg. Wkrótce potem Julian Ryerson oddał strzał z 16 metrów, a Nicolai Remberg omal nie skierował piłki do własnej siatki.
Mimo dominacji gospodarzy wynik był wciąż otwarty, a dodatkowe gole były potrzebne – tym bardziej że Freiburg prowadził w swoim meczu 1:0 z Eintrachtem. Borussia szukała okazji, ale brakowało precyzji, tempa i głębi w grze ofensywnej. Zdziesiątkowane Kiel zaskoczyło odważnym atakiem w 39. minucie – Alexander Bernhardsson podał do Shūto Machino, który oddał groźny strzał. Gregor Kobel obronił nogą, utrzymując prowadzenie BVB.
Po przerwie scenariusz się powtórzył – kolejny błąd Kiel i natychmiastowa kara. Machino zagrał niekontrolowaną piłkę w swoje pole karne, a Julian Brandt przejął ją i podał do Sabitzera, który mocnym strzałem zdobył drugiego gola, piłka odbiła się jeszcze od nóg Remberga. Ten moment okazał się przełomowy – chwilę później Nmecha i Guirassy byli bliscy kolejnych trafień, a stadion eksplodował z emocji.
Statystyki po godzinie gry mówiły same za siebie – 15:3 w strzałach. Sabitzer ponownie spróbował z dystansu, zmuszając bramkarza do interwencji. John Tolkin omal nie zdobył bramki samobójczej – jego wybicie trafiło w poprzeczkę.
Ostateczny cios padł w 73. minucie. Po szybkim ataku przez pół boiska Daniel Svensson zagrał do Nmechy, który podwyższył na 3:0. Od tego momentu rozpoczęło się świętowanie – najpierw na trybunach, a po końcowym gwizdku również na murawie.
BORUSSIA DORTMUND – HOLSTEIN KIEL 3:0 (1:0)
Borussia Dortmund: Kobel – Süle (79. Can), Anton, Bensebaini – Ryerson, Nmecha (79. Reyna), Sabitzer, Svensson – Brandt (85. Gittens), Adeyemi (70. Chukwuemeka) – Guirassy (85. Duranville)
Holstein Kiel: Dähne – Becker (88. Ivezic), Johansson, Zec – Rosenboom, Remberg, Holtby (46. Knudsen), Tolkin – Skrzybski (46. Geschwill) – Bernhardsson (79. Harres), Machino (69. Porath)
Rezerwa: Meyer, Couto, Özcan – Weiner, Schulz, Arp, Pichler
Gole: 1:0 Guirassy (3., Foulelfmeter, Holtby an Nmecha), 2:0 Sabitzer (47., Brandt), 3:0 Nmecha (73., Svensson)
Sędzia: Osmers (Hannover), Czerwone kartki: Johansson (8., Notbremse), Żółte kartki: Adeyemi, Gittens, Sabitzer – Becker
Widzów: 81.365
Nico uratował nas przed kompromitacją, przed wpadnięciem w nicość z powodu braku dopływu gotówki z CL.
Teraz wszystkie transfery mogą dojść do skutku. Czekamy co się wydarzy.
Gratulacje dla wszystkich, szczególnie dla NICO KOVACA!!!!
Patrząc na cały sezon, to było pasmo przegranych meczów i rozczarowań. Para Sahin-Piszczek kompletnie zawiodła. To nie byli trenerzy na poziomie BVB. Wystarczyło trochę więcej pobiegać i ci sami piłkarze pokazali na co ich stać. Okazało się, że mogą zremisować w Monachium, a w Leverkusen nawet wygrać. Ostatnie 6 meczów wygrać. Okazało się, że kadra BVB nie jest aż taka słaba. Ale na podsumowanie sezonu przyjdzie jeszcze czas!!!
BVB jest na topie!!! Nikt nie powinien nam odmówić!!!
Zatrudnienie Kovaca okazało się wybawieniem BVB z kłopotów. Ciała piłkarzy BVB zostały naładowane energią, której brakowało im przez większość sezonu. Łatwość podejmowania decyzji i lekkość w poruszaniu się po boisku nagle stało się zaletą. Strzelanie bramek, zamiast tracenia bramek. Piłka nożna to jest przecież taka prosta gra, Wystarczy tylko jej nie komplikować.
Teraz najważniejsze jest, jak spożytkują ten sukces, jakie przeprowadzą transfery oraz jaką obiorą politykę klubową. Co do tego ostatniego, to nie mam wątpliwości, że nic się nie zmieni, bo Wacek jest niereformowalny, a w dodatku widzi, że w BL można przerżnąć sporo meczów, a i tak wyjść na swoje.
LM pozwoli nam złapać oddech, łatwiej dokonać planowanych transferów, wzmocnić budżet (choć tu wiadomo, że u nas bida była, jest i będzie). Trochę smutnym był wczorajszy obrazek Wacka na murawie, który jak wszechimperator puszył się niczym ojciec sukcesu. Za kretyńską decyzję zatrudnienia Sahina nie zapłaci nikt, za to awans do LM ma uśmiechniętą twarz Wacka, Kehla i Rickena. Słodko-gorzki to tryumf.
Dzięki słabości innych mamy kolejną szansę na utrzymanie się w topie. Po raz kolejny otrzymaliśmy ostrzeżenie, że to nie idzie w dobrą stronę i po raz kolejny cudem uniknęliśmy konsekwencji nieudolnego działania niekompetentnych ludzi z zarządu. Jak to wykorzystamy? Okaże się w przyszłym sezonie.
Ja uważam , że bardzo dobrze się stało i wykorzystując niejako słabość innych, a głównie Lipska zajęliśmy to czwarte miejsce , bo na to po prostu zasługujemy biorąc pod uwagę umiejętności , doświadczenie, organizację klubu i zarobki piłkarzy czy trenerów. Mówiąc prostym językiem Borussia Dortmund w tej LM, będzie grała ciekawiej i z większymi szansami niż np. Freiburg. Dla nas kibiców przyzwyczajonych do walki z najlepszymi drużynami kontynentu to tez szansa na nowe emocje z górnej półki.
Nie wszystko było w tym sezonie idealne, a raczej oprócz decyzji o zatrudnieniu Nico Kovaca , a wcześniej o transferze Guirassyego i Svenssona mało jest tych pozytywów. Władze klubu po prostu dały ciała powierzając drużynę trenerowi bez doświadczenia na tym szczeblu rozgrywek , a nadto co moim zdaniem niedopuszczalne koledze wielu jeszcze grających zawodników. Przez ten fakt popełniono na pewno błędy w przygotowaniu fizycznym i mentalnym drużyny, co skutkowało graniem w kratkę i w pewnym momencie o zgrozo, aż 11 miejscem w BL , a wcześniej wysoką porażką z Realem Madryt w LM , po wygranej pierwszej połowie. Nie wiem tak naprawdę kogo natknęło w końcu , a może to po prostu łut szczęścia, ze postanowiono zatrudnić Nico Kovaca, powiedzmy sobie szczerze trenera kontrowersyjnego , przeplatającego dobre chwile z porażkami ale moim zdaniem będącego obecnie na etapie "być albo nie być" i słynącego z pewnego reżimu treningowego i nie tolerowania tzw. dziadostwa. Jak się okazało przyniosło to efekt w postaci prawie niemożliwego w chwili przejmowania zespołu , awansu do LM i odmiany drużyny na lepsze jeżeli chodzi o fizyczność gry , a także mentalu tj. jak już wspomniałem tych aspektów , które wyrażnie szwankowały za Sahina.
To jednak nie wszystko ,bo przed nami mam nadzieję, jakże ciekawy cykl transferowy do i z klubu, bo szatnię należy bez dwóch zdań, jednocześnie wzmocnić jak i przewietrzyć. O tym kogo należałoby kupić jak i kogo się jak najszybciej pozbyć nie będę wymieniał, bo przynajmniej na tej stronie każdy wie o kogo chodzi. Mam tylko nadzieję, że decydenci nie powielą już błędów z przeszłości i w nowym sezonie będziemy walczyć o wyższe cele niż tylko czwarte miejsce w lidze.
Transfery, wywiady, przygotowania, Watzke out, jak ja to lubię....
''Echte Liebe''
Bo jesteś Ty
Zaczynasz ze mną dzień
Bo jesteś wciąż
Gdy zaczyna się noc
Już wszystko mam
Cóż więcej mógłbym chcieć?
Bo jesteś tu
I zawsze tu bądź