Po emocjonującym zwycięstwie 4:2 nad Bayerem Leverkusen piłkarze Borussii Dortmund z optymizmem patrzą na decydujący mecz sezonu z Holstein Kiel, który zadecyduje o awansie do Ligi Mistrzów. Zawodnicy i sztab BVB zgodnie podkreślają znaczenie ostatnich tygodni i determinację zespołu.
– Zaprezentowaliśmy się bardzo dojrzale, szczególnie po przerwie – ocenił dyrektor sportowy Sebastian Kehl. – Zespół zrobił duży krok naprzód, pokazując charakter i klasę. Traktowaliśmy każdy mecz jak finał i trzeba pochwalić zawodników, że w tych warunkach pozostali skoncentrowani i walczyli do końca. Gdy padł trzeci gol, Leverkusen jakby się załamało, może też dlatego, że w pierwszej połowie grali z niesamowitą intensywnością.
Trener Niko Kovac zwrócił uwagę na taktyczne korekty i klasę zawodników: – Widzieliśmy świetny futbol mimo trudnych warunków. W pierwszej połowie Gregor Kobel utrzymał nas w grze, a potem poprawiliśmy organizację. Zmiana ustawienia oraz wejście Marcela Sabitzera dały nam więcej kontroli. Najlepsze drużyny nie potrzebują wielu okazji – i to było dziś widać. Chcę, byśmy każde spotkanie traktowali jak finał Ligi Mistrzów.
Sam Gregor Kobel, który miał istotny wpływ na wynik, mówił o presji i skuteczności zespołu: – Cieszę się, że mogłem pomóc i mogliśmy zejść na przerwę z przewagą, chociaż nie mieliśmy zbyt wielu szans w ataku. Zagraliśmy skutecznie. Presja nie znika – wszyscy oczekują, że wygramy z Kiel. Takie mecze bywają najtrudniejsze.
Waldemar Anton przyznał, że drużyna ma świadomość sytuacji: – Po wynikach innych zespołów te trzy punkty były kluczowe. Cierpieliśmy w pierwszej połowie, ale pomógł nam świetny bramkarz. Po przerwie byliśmy bezlitośni – musieliśmy tacy być. Sami doprowadziliśmy się do tej sytuacji i wiemy, że nie wszystko zależy od nas. Musimy wygrać i obserwować rywali. Dziś pokazaliśmy cechy, których wcześniej brakowało.
Napastnik Karim Adeyemi mówił krótko i konkretnie: – Wygrywamy i to się liczy. Teraz trzeba zrobić to jeszcze raz. Wygląda na to, że jesteśmy w Lidze Europy, ale nadal celujemy w czwarte miejsce. To był nasz plan od początku.
Julian Brandt podkreślił znaczenie skuteczności i opanowania: – Mieliśmy szczęście i Gregora Kobela w bramce. Szybko wyrównaliśmy, potem wykorzystaliśmy szanse. To cecha drużyn z charakterem. Teraz punktujemy regularnie i chcemy zakończyć sezon pewnym krokiem.
St. Pauli ułatwiło nam trochę sytuację. Ale ''liczy się to co w sieci''.