Na dwie kolejki przed końcem sezonu Borussia Dortmund niespodziewanie odzyskała szansę na awans do Ligi Mistrzów, kończąc w ten sposób nieudany sezon pozytywnym akcentem. Jednocześnie jednak klub czekają trudne decyzje dotyczące kilku zawodników.
Po objęciu zespołu przez Niko Kovaca drużyna przez chwilę zyskała nową energię. Jednak porażka 0:2 z RB Lipsk w 26. kolejce brutalnie ostudziła nadzieje kibiców – jedenaste miejsce w tabeli, dziesięć punktów straty do czwartego miejsca i zaledwie matematyczne szanse na grę w europejskich pucharach.
Wtedy jednak rozpoczął się powrót, jakiego w Bundeslidze dawno nie widziano. Borussia Dortmund, remisując 2:2 z Bayernem Monachium, zdobyła cenny punkt i dziś, na dwie kolejki przed końcem sezonu, zajmuje piąte miejsce. Strata do czwartego SC Freiburg wynosi tylko jeden punkt.
O paradoksie można mówić, patrząc na bohaterów tej przemiany. Głównie są to piłkarze, których jeszcze niedawno uznawano za największe rozczarowania zespołu. Mimo to długofalowa strategia personalna klubu nie uległa zmianie. Jak donosi Bild, Julian Brandt, Emre Can, Pascal Groß oraz Niklas Süle nie otrzymają propozycji nowych kontraktów.
Obecne umowy całej czwórki wygasają latem 2026 roku. Dziennik wskazuje, że Borussia będzie nadal kierować się zasadą efektywności kadrowej, wdrożoną przez dyrektora sportowego Sebastiana Kehla. Przewiduje ona minimalizowanie ryzyka długoterminowych, kosztownych kontraktów dla graczy po trzydziestce.
W przypadku Süle możliwe jest przedłużenie kontraktu, ale tylko przy znacznie obniżonym wynagrodzeniu. Podobna polityka ma dotyczyć Großa oraz Cana, który według Bilda nadal gra na okresie próbnym.
W najgorszej sytuacji znajduje się Brandt, choć jednocześnie ma on najlepszą pozycję rynkową. Borussia nie widzi jednak dla niego miejsca w przyszłościowym projekcie drużyny. Klub liczy na atrakcyjną ofertę transferową już latem. Brandt, dzięki korzystnemu kontraktowi, który nie obciąża budżetu tak bardzo jak umowa Süle oraz solidnej renomie może być łakomym kąskiem na rynku transferowym.