Borussia Dortmund rozgrywa trudny sezon, ale wciąż ma szansę uratować go rzutem na taśmę i awansować do europejskich pucharów, a nawet Ligi Mistrzów. O tym co dzieje się wokół zespołu w ostatnich tygodniach rozmawiamy z redaktorem portalu Bukmacher-Legalny.pl Tomaszem Osowskim*.
Borussia.com.pl: Przez długi czas tego sezonu nastroje wokół zespołu były fatalne, a w pewnym momencie wydawało się, że Borussia zawieruszy się nawet do walki o utrzymanie w Bundeslidze. Do tego szybkie odpadnięcie z Pucharu Niemiec. Jeszcze w lutym trudno było o jakikolwiek optymizm.
Tomasz Osowski (redaktor strony bukmacher-legalny.pl): – Rzeczywiście w pewnym momencie sytuacja była na tyle zła, że zacząłem sprawdzać jaka była najgorsza pozycja BVB w Bundeslidze w XXI wieku. No i znalazłem ten przedziwny sezon 2007/2008 zakończony 13. miejscem w tabeli. Mocno traumatyczny, gdyż w Bundeslidze naznaczony porażkami z Bayernem 0:5 i dwoma klęskami z Schalke, w tym 1:4 na wyjeździe. Z drugiej strony mógł się zakończyć fantastycznie, gdyż Borussia dotarła do finału Pucharu Niemiec, ale w nim koniec końców w dramatycznych okolicznościach przegrała z Bayernem. Czyli znów trauma… No ale dość o tej ponurej historii, gdyż finisz obecnego sezonu może być dla kibiców Borussi naprawdę sympatyczny.
Sprawdź: Bundesliga - kursy i typy bukmacherskie
No właśnie, wciąż jest przecież szansa na awans do Ligi Mistrzów, chociaż w momencie zwolnienia Nuriego Sahina wydawało się to abstrakcją.
– Muszę przyznać, że po nominacji Sahina miałem mieszane uczucia. W tej chwili jest trend zatrudniania bardzo młodych trenerów, najlepiej z przeszłością w danym klubie, jednak tu od początku coś mi nie pasowało. Chociaż takiej katastrofy tego projektu się nie spodziewałem, tym bardziej, że głównie ze względu na osobę Łukasza Piszczka trzymałem kciuki, żeby jednak wypalił. Teraz można powiedzieć, że aż za długo czekano ze zmianą trenera, kto wie gdzie teraz byłaby Borussia, gdyby odpowiednie kroki podjęto np. w grudniu.
Jak pan odebrał nominację Niko Kovaca? Wierzył pan, że przyjście tego trenera może uratować sezon?
– Szczerze mówiąc nie do końca, to nie jest szkoleniowiec z mojej bajki. Raczej z przechyłem w stronę defensywy, a to do Borussii nie pasuje. Ja nawet sobie pomyślałem, że sezon może dokończyć Mike Tullberg, a potem na spokojnie będzie można rozważyć wszystkie dostępne opcje na rynku trenerskim i rozpocząć zupełnie nowe rozdanie, związane z nieuchronną przebudową zespołu. Zdecydowano się na Kovaca i póki co ta decyzja zdecydowanie się broni. Od kilku tygodni Borussia wygląda naprawdę dobrze i gra pod wodzą Chorwata dużo bardziej ofensywnie niż się spodziewałem. No i wygląda na to, że naprawdę wstrząsnął tą drużyną, widzę dużo więcej takiej pozytywnej agresji w jej grze.
Kilka meczów mogło się naprawdę podobać, a rewanż z Barceloną przywodził na myśl starą, dobrą Borussię - intensywną, energetyczną, nie klękającą przed żadnym rywalem.
– Ja taką Borussię dostrzegam już od kilku tygodni, a takim przełomem paradoksalnie mógł być mecz w Lipsku. Do dzisiaj nie wiem jak można było go przegrać, ale właśnie to spotkanie pokazało jaki potencjał drzemie w ofensywie BVB. Wiadomo, że w obronie bywa różnie, zdarzają się kuriozalne pomyłki, ale w grze do przodu jest moc. Jeśli udaje się zdominować Bayern czy Barcelonę, to znaczy że można zdominować każdego. Problemem jest na pewno chimeryczność poszczególnych zawodników. Guirassy, Adeyemi, Nmecha czy Beier potrafią zachwycać, a z drugiej strony momentami irytować.
Uda się zatem awansować do europejskich pucharów, a może nawet Ligi Mistrzów?
– Sytuacja zrobiła się naprawdę ciekawa. Dwa mecze u siebie ze słabszymi rywalami i wyjazd do prawdopodobnie grającego już o nic Bayeru Leverkusen. Z kolei Freiburg i Lipsk mają z kim się potknąć. Kluczowa będzie najbliższa kolejka, kiedy Freiburg gra z Bayerem, a Lipsk z Bayernem. Jestem dobrej myśli, a okoliczności wygranej z Hoffenheim wskazują, że opatrzność chyba czuwa nad BVB. Właśnie takimi przepchniętymi meczami zdobywa się założone cele. Oczywiście było w tym spotkaniu sporo mankamentów, można było wcześniej przesądzić losy zwycięstwa i dobić rywala, ale z drugiej strony mental na końcówkę sezonu został po tym spotkaniu podniesiony maksymalnie. Dlatego uważam, że Borussia zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach, a Liga Mistrzów też jest prawdopodobna.
Tomasz Osowski* - przez 20 lat dziennikarz sportowy Gazety Wyborczej Trójmiasto, gdzie głównie pisał o Lechii Gdańsk, jednak od lat żywo interesuje się ligami europejskimi. Z naciskiem na Bundesligę i Borussię Dortmund, której zaczął kibicować podczas słynnej kampanii w Pucharze UEFA w sezonie 1992/93. W tej chwili jest redaktorem serwisu bukmacherskiego www.bukmacher-legalny.pl, gdzie analizuje bieżące wydarzenia sportowe i wystawia swoje typy.
**
Artykuł sponsorowany