Borussia Dortmund w emocjonującym spotkaniu w Sinsheim musiała dwukrotnie odpowiadać na gole rywali, by w ostatnich sekundach zapewnić sobie upragnione zwycięstwo. Radość i ulga w drużynie po wygranej 3:2 z Hoffenheim były ogromne. Oto wypowiedzi po tym spotkaniu.
Sebastian Kehl: – Jestem w pełni podekscytowany i odczuwam ulgę, że udało nam się wygrać ten mecz. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Powinno ono dać nam siłę na nadchodzące tygodnie. Musimy wierzyć – nadal możemy awansować do Ligi Mistrzów. Jeśli wygramy wszystkie trzy mecze, będziemy mieli wielką szansę na grę w tych rozgrywkach w przyszłym sezonie.
Niko Kovac: – Graliśmy dobrze przez długi czas, ale powinniśmy byli zakończyć mecz dużo wcześniej – zarówno po rzucie karnym, jak i po kontrataku, który mieliśmy z Jamiem Gittensem. Nie wykorzystując okazji, daliśmy Hoffenheim nadzieję. Oni wykorzystali to dwukrotnie. Wynik 2:2 był dla nas ciosem. Cieszę się, że strzeliliśmy gola w ostatniej akcji. Rozumiem frustrację Hoffenheim. Mój zespół pokazał wolę walki do samego końca. Tak właśnie walczy się o realizację swoich celów.
Emre Can: – Pod koniec meczu niepotrzebnie doprowadziliśmy do nerwowej sytuacji. Mieliśmy kilka szans i powinniśmy być bardziej bezwzględni. Każdy widzi jaka jest tabela. Potrzebujemy każdego punktu w walce o Ligę Mistrzów.
Waldemar Anton: –To były wielkie emocje. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo dzisiaj. Druga połowa nie była tak dobra jak pierwsza, ale wierzyliśmy w sukces do samego końca, nawet po remisie 2:2. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że udało mi się dzisiaj strzelić gola. Ciężko pracowaliśmy, walczyliśmy, a momentami również dobrze graliśmy. Musimy to kontynuować.
Daniel Svensson: – To był trudny mecz i oczywiście, stracenie gola tak późno było trudne, ale walczyliśmy do końca i zostaliśmy za to nagrodzeni. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. Lubię grać ofensywnie, mimo że strzeliłem tylko jednego gola. Dzisiaj mogłem przyczynić się do zwycięstwa dwoma asystami. Najważniejsze są jednak trzy punkty. Jestem naprawdę szczęśliwy.