Borussia Dortmund po emocjonującym spotkaniu pokonała na wyjeździe TSG Hoffenheim 3:2.
BVB rozpoczęło spotkanie od zdecydowanej przewagi w posiadaniu piłki – przez pierwszy kwadrans kontrolowało ją przez 77 procent czasu. Mimo dominacji, jedyną realną okazję stworzył Julian Brandt, który w 9. minucie oddał niecelny i zbyt słaby strzał z linii 16 metrów. Niedługo później Brandt zaprezentował się w roli kreatora – kapitalnym podaniem otworzył drogę Danielowi Svenssonowi, ten z lewej strony boiska dośrodkował do Serhou Guirassy’ego, który zdołał pokonać bramkarza, umieszczając piłkę w lewym rogu bramki w 20. minucie. Początkowo gol został anulowany przez sędziego, ale po analizie VAR uznano, że spalonego nie było.
Zaledwie chwilę później BVB było blisko podwyższenia prowadzenia. Piłkarze Hoffenheim, w tym bramkarz Oliver Baumann, pogubili się w środku pola, a piłka trafiła do Jamiego Gittensa. Ten próbował przelobować bramkarza, lecz chybił (24'). Borussia kontynuowała ofensywę – Brandt posłał piłkę do Gittensa, który został sfaulowany przez Leo Skiria Östigaarda w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na jedenastkę. Emre Can przekazał piłkę Guirassy’emu, ale napastnik nie wykorzystał szansy – Baumann obronił strzał z rzutu karnego (34').
Niewykorzystana okazja wybiła Dortmund z rytmu. Hoffenheim odzyskało pewność siebie i w 40. minucie wyrównało, jednak asystujący Pavel Kaderabek był na spalonym. Końcówka pierwszej połowy ponownie należała do BVB – Niklas Süle i Gittens zmarnowali doskonałe sytuacje, a przewrotka Guirassy'ego minimalnie minęła bramkę (45.+1).
Po przerwie Julian Brandt ponownie dał o sobie znać, inicjując świetną akcję prostopadłym podaniem. Gittens znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale Baumann obronił jego próbę. Niewykorzystane szanse się zemściły – po godzinie gry Hoffenheim wyrównało. Anton Stach zacentrował w pole karne, Adam Hlozek doskonale przyjął piłkę i mocnym strzałem w prawy górny róg wyrównał na 1:1.
W kolejnych minutach Borussia straciła kontrolę nad grą. Hoffenheim grało agresywniej, a Arthur Chaves uniknął czerwonej kartki za brutalny faul na Waldemarze Antonie w 64. minucie. W 74. minucie Salih Özcan przejął piłkę od Dennisa Geigera, Svensson popędził skrzydłem i dośrodkował na dalszy słupek, gdzie Brandt uderzył wolejem, wyprowadzając Dortmund ponownie na prowadzenie.
BVB miało okazję zamknąć mecz, ale Baumann powstrzymał Karima Adeyemiego w 84. minucie. Emocje sięgnęły zenitu w doliczonym czasie gry – Kaderabek wykorzystał dośrodkowanie Juraska i doprowadził do stanu 2:2. Borussia nie zamierzała się jednak poddać. Guirassy odzyskał piłkę po obronie Baumanna, podał do Antona, który pewnym strzałem zdobył zwycięską bramkę na 3:2 w 90.+5 minucie.
TSG HOFFENHEIM – BORUSSIA DORTMUND 2:3 (0:1)
TSG Hoffenheim: Baumann – Chaves, Östigaard, Akpoguma (30. Nsoki) – Kaderabek, Stach, Geiger (77. Tohumcu), Bülter (71. Jurasek) – Kramaric – Touré, Hlozek (71. Tapalovic)
Borussia Dortmund: Kobel – Süle (81. Reyna), Anton, Bensebaini – Ryerson (77. Couto), Can, Nmecha (67. Özcan), Svensson – Brandt (81. Chukwuemeka) – Guirassy, Gittens (67. Adeyemi)
Rezerwa: Philipp, Hranac, Becker, Prass, Orban – Meyer, Duranville, Kabar
Gole: 0:1 Guirassy (20., Svensson), 1:1 Hlozek (61., Stach), 1:2 Brandt (74., Svensson), 2:2 Kaderabek (90.+1, Jurasek), 2:3 Anton (90.+5, Guirassy)
Sędzia: Brand (Schwebheim), Żółte kartki: Chaves, Kaderabek, Nsoki, Stach – Anton
Widzów: 30.150
Za tydzień gramy z Wolfsburgiem na SIP. Jeśli wygramy! Pozostaną nam jeszcze dwa finały... w Leverkusen i z Kiel w Dortmundzie.
Kovac ma podobno twardą rękę i taki trener był nam potrzebny po Sahinie. Gdyby jeszcze udało się awansować do LM , to już bardziej optymistycznie można by patrzeć w przyszłość.