We wtorkowy wieczór Borussia Dortmund zmierzy się z FC Barceloną w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Drużyna BVB stoi przed ogromnym wyzwaniem – musi odrobić czterobramkową stratę z pierwszego meczu rozegranego w Hiszpanii. Trener Niko Kovac podkreśla, że zespół zdaje sobie sprawę z trudności zadania.
– Jesteśmy świadomi sytuacji i tego, że nie zagraliśmy dobrze w pierwszym meczu. Jutro oczywiście chcemy pokazać zupełnie inną twarz i wygrać. Ale wiemy też, że Barcelona nie przegrała w tym roku żadnego meczu o stawkę. To nie ułatwia sprawy – zaznacza szkoleniowiec.
Niepewny pozostaje udział kapitana Emre Cana. Pomocnik nie brał udziału w ostatnim treningu, ponieważ – Od tygodni zmaga się z problemami mięśniowymi w okolicy przywodzicieli. Ciągle zaciska zęby i to jest coś, co musimy podkreślić – wyjaśnia Kovac.
W składzie na pewno zabraknie Nico Schlotterbecka i Marcela Sabitzera. Schlotterbeck pojawił się jednak na poniedziałkowym treningu, gdzie przez kilka minut rozmawiał z kolegami z zespołu.
– Wiemy, że zawsze jest za nami i nas wspiera. Czujemy jego obecność, podobnie jak Marcela Sabitzera – mówi Felix Nmecha. Pomocnik, który po kontuzji wrócił do gry i wystąpił już w trzech spotkaniach, pozostaje jedną z opcji na rewanż.
– Jako drużyna musimy zagrać perfekcyjnie. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale z naszymi kibicami wszystko jest możliwe. Musimy mieć tę wiarę. Chcemy wygrać mecz i tak musimy do niego podejść – dodaje Nmecha.
Trener Kovac podkreśla, że zespół musi być gotowy od pierwszego gwizdka. – Chcemy być tam od pierwszej minuty. Musimy, bo gramy z Barceloną.
Optymizm szkoleniowca wzmacniają ostatnie wyniki w Bundeslidze – dwa zwycięstwa i remis z Bayernem Monachium.
– Broniliśmy się konsekwentnie i graliśmy bardzo dobrze w drugiej połowie. Widzimy, że możemy dotrzymać kroku. Wierzę, że zespół jest teraz w dobrej formie. Chcemy wygrać jutro – to jest nasz cel – podsumowuje Kovac.