W sobotę kibice Bundesligi z zapartym tchem będą śledzić hit 27. kolejki – Borussia Dortmund zmierzy się na wyjeździe z Bayernem Monachium. Czarno-Żółci stają przed szansą na trzecie z rzędu zwycięstwo w lidze, ale zadanie będzie bardzo trudne.
– BVB kontra FCB to zawsze punkt kulminacyjny sezonu – wieczorny mecz transmitowany w ponad 200 krajach. To pokazuje, jak wybuchowe jest to starcie – podkreśla trener Borussii, Niko Kovac. Spotkanie z Bayernem wieńczy wymagającą serię trzech wyjazdów. Po wygranej we Freiburgu i porażce z Barceloną w Lidze Mistrzów, Dortmundczycy chcą ponownie skupić się na krajowym podwórku.
Pomimo dotkliwej przegranej 0:4 w ćwierćfinale Champions League, atmosfera w drużynie pozostaje bojowa.
– Musimy oddzielić Ligę Mistrzów od Bundesligi. Czeka nas ważnym mecz i to na nim musimy się skoncentrować – zaznacza Kovac.
W kwestiach kadrowych, szkoleniowiec nadal nie może liczyć na kontuzjowanych Nico Schlotterbecka i Marcela Sabitzera. Dobrą wiadomością jest jednak powrót Pascala Großa, który pauzował za żółte kartki.
– Po meczu w Barcelonie mieliśmy dzień regeneracji, a teraz musimy się skupić na Bayernie. Barcelona i Bayern są do siebie podobne – dominują w posiadaniu piłki, często rotują i są bardzo silne w ofensywie. Tym razem musimy się im przeciwstawić skuteczniej – dodaje Kovac.
Bayern również ma za sobą trudne chwile – niedawno przegrał u siebie z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów (1:2). Mimo to, mistrzowie Niemiec przewodzą ligowej tabeli i są na fali po dwóch ligowych zwycięstwach.
– Ich myśli z pewnością wciąż krążą wokół rewanżu w Mediolanie. Musimy spróbować to wykorzystać – mówi trener BVB.
Jak podkreśla, kluczowa będzie odwaga i zaangażowanie w ofensywie: – Każdy musi być gotów brać na siebie grę i korzystać z każdej okazji. Musimy dać z siebie wszystko – tylko wtedy mamy szansę na sukces w Monachium.
Poprzednie starcie tych drużyn w listopadzie zakończyło się remisem 1:1. Z kolei ostatnia wizyta Borussii na Allianz Arenie, niemal dokładnie rok temu, przyniosła triumf gości 2:0 po bramkach Karima Adeyemiego i Juliana Ryersona.
– Musimy zaprezentować się jutro jak najlepiej. Potem zobaczymy, co przyniesie wynik – podsumował Kovac.
