Waldemar Anton nie ma łatwego sezonu w Borussii Dortmund. Letni nabytek klubu stracił stałe miejsce w obronie po serii nieudanych występów. Co czeka go w kolejnym sezonie?
Pod wodzą Niko Kovaca duet Nico Schlotterbeck (25) i Emre Can (31) odpowiada za środek defensywy. Jeśli obaj są w formie, Anton pozostaje w cieniu. Debiut 28-latka w barwach Borussii był wyjątkowo pechowy – w meczu przeciwko swojemu byłemu klubowi, VfB Stuttgart, strzelił samobójczego gola, a jego drużyna przegrała 1:2.
Po tym spotkaniu Anton został pominięty w trzech kolejnych meczach. W starciu z FC Augsburg (0:1) wszedł na boisko dopiero w doliczonym czasie gry, a przeciwko RB Lipsk (0:2) wystąpił przez pełne 90 minut, ale na prawej obronie. Czy nie ma już dla niego miejsca w drużynie? Wiele wskazuje na to, że decyzja Kovaca i dyrektora sportowego Sebastiana Kehla jest jednoznaczna.
Według informacji WAZ, władze klubu w ostatnich tygodniach próbowały nawiązać dialog z Antonem, podkreślając jego profesjonalne podejście i pełne zaangażowanie. Piłkarz, który kosztował Dortmund 22,5 miliona euro, usłyszał, że ma być kluczową postacią w planach zespołu na przyszły sezon i kolejne lata. Na ten moment odejście nie wchodzi w grę.
Sam zawodnik jest jednak niezadowolony ze swojej sytuacji, choć nie obwinia nikogo za obecny kryzys. Co więcej, w najbliższym meczu z FSV Mainz 05 (niedziela, 17:30) Anton może odegrać ważną rolę. Kontuzje kluczowych pomocników, takich jak Marcel Sabitzer (31) i Felix Nmecha (24), mogą zmusić Cana do przesunięcia się wyżej, co otworzyłoby miejsce obok Schlotterbecka dla Antona.