Na 24 godziny przed meczem rewanżowym 1/8 finału Ligi Mistrzów, Niko Kovac i Serhou Guirassy odwiedzili Stade Pierre-Mauroy. Obaj podkreślili, że to nie ostatnia konferencja prasowa Ligi Mistrzów w tym sezonie, a celem jest awans do ćwierćfinału.
Po meczu zawsze jest przed meczem – mawiał Sepp Herberger. We wtorek ta zasada wydawała się działać w odwrotną stronę. Wciąż żywe było wspomnienie ligowego starcia z Augsburgiem.
– Mówiłem bardzo jasno i bezpośrednio – przyznał Niko Kovac, komentując niedzielne spotkanie zespołu.
– I myślę, że było to konieczne po meczu z Augsburgiem. Cztery dni później, czyli jutro, czeka nas kluczowy pojedynek w Lidze Mistrzów. Musimy wyostrzyć zmysły i skupić się na rywalizacji sportowej.
Serhou Guirassy, jako przedstawiciel drużyny, podkreślił, że Borussia chce pokazać zupełnie inne oblicze.
– To była szczera rozmowa między trenerem, a zawodnikami. Myślę, że dobrze nam zrobiła i pomogła całemu zespołowi – zaznaczył napastnik.
– To nie była porażka jednostki, ale całej drużyny – zauważył Kovac.
– Nie możemy wszystkiego przekreślić. Chcemy awansować do następnej rundy, bo właśnie o to chodzi w piłce. Wielu zawodników miało już okazję dotrzeć do finału w zeszłym roku. Jestem pewien, że jutro wszyscy będą cieszyć się atmosferą pełnego stadionu. To może uwolnić rezerwy, które są kluczowe w takich meczach.
– To będzie wyrównany, zacięty mecz. Jednak nasze doświadczenie może odegrać decydującą rolę i pozwolić nam zejść z boiska jako zwycięzcy – niezależnie, czy po 90, czy po 120 minutach.
Szczególnie ważną postacią jest Serhou Guirassy, najlepszy strzelec zespołu w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Choć sezon jest dla niego wymagający, czuje się gotowy na kolejne wyzwanie.
– Trener wie, co robi, ma doświadczenie i odpowiednio reaguje. Obchodzę Ramadan, ale to absolutnie nie stanowi dla mnie problemu. Wręcz przeciwnie – daje mi jeszcze więcej siły.
Atmosfera oczekiwania na rewanż jest wyczuwalna także u Kovaca.
– W fazie pucharowej każdy mecz jest finałem. Doświadczyliśmy tego już w starciu ze Sportingiem i jutro będzie podobnie. To są piękne mecze, które czynią piłkę tak ekscytującą. Wiemy, na co nas stać. Jestem optymistą, ale zdajemy sobie sprawę, że musimy zagrać lepiej.