Borussia Dortmund od lat stawia na rozwój młodych talentów, jednak dotychczasowe wysiłki nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Klub wciąż nie zrealizował celu, jakim było wprowadzenie większej liczby wychowanków do pierwszej drużyny. Jak się okazuje, jedną z głównych przeszkód mogą być problemy wewnętrzne.
Od 1 lipca 2024 roku nowym szefem działu młodzieżowego BVB jest Thomas Broich. 44-latek zapowiedział rewolucję w rozwoju talentów klubu i we wrześniu podkreślił, że jego celem jest – aby chłopcy z obecnych drużyn U9, U10 i U11 dostali się w przyszłości do Ligi Mistrzów.
W długoterminowym planie młodzi zawodnicy mają być nie tylko graczami pierwszej drużyny, ale również podstawowymi zawodnikami. Co z piłkarzami, którzy obecnie aspirują do gry w pierwszym zespole BVB? Almugera Kabar (18), Kjell Wätjen (18), Filippo Mané (19) czy Cole Campbell (18) to przykłady zawodników, którzy spędzili kilka lat w akademii BVB i co prawda trafili do kadry pierwszej drużyny, ale nadal daleko im do regularnych występów.
Wprowadzanie długoterminowych zmian wymaga czasu, jednak Borussia Dortmund sama utrudnia sobie rozwój młodych talentów. Jak informuje Ruhr Nachrichten, zdarzały się sytuacje, w których zawodnicy byli przesuwani między drużyną U23, a pierwszym zespołem bez wcześniejszego treningu z daną drużyną, a mecze w trzeciej lidze rozgrywali bez odpowiedniego przygotowania.
Poważnym problemem jest również sposób, w jaki traktowani są młodzi zawodnicy podczas treningów. Według doniesień powyższego źródła, wychowankowie często pełnili jedynie funkcję statystów co oznaczało, że byli wykorzystywani głównie do zapewnienia odpowiedniej liczby graczy na treningach, a indywidualne wsparcie zeszło na dalszy plan.
Dodatkowo w klubie miały występować ogromne trudności komunikacyjne. W przypadku Kabara i innych młodych graczy zdarzały się sytuacje, w których ustalenia dotyczące treningów nie były dotrzymywane, a decyzje dotyczące ich przydziału do drużyn bywały niespójne. To prowadziło do frustracji i poczucia stagnacji w rozwoju.
Czy sytuacja może się poprawić? W miarę jak lista kontuzjowanych zawodników BVB regularnie się zmniejsza, wychowankowie mogą otrzymać większe szanse na stabilne treningi i grę. Nie oznacza to jednak, że ich rola w pierwszym zespole się zwiększy. Thomas Broich i jego zespół wciąż mają wiele pracy do wykonania, aby Borussia Dortmund mogła w pełni wykorzystać potencjał swoich młodych talentów.
Przykład Issak, czy też Coulibaly z Brestu, który w tym tygodniu radził sobie nieźle z asami z Paryża w lidze mistrzów.