Hans-Joachim Watzke deklaruje, że stara się unikać codziennych spraw sportowych Borussii Dortmund. Okazuje się jednak, że rzeczywistość może wyglądać inaczej.
Klub z Dortmundu przeżywał ostatnio burzliwe tygodnie. Po odejściu trenera Nuriego Sahina, stanowisko musiał opuścić także dyrektor techniczny Sven Mislintat. Formalnie decyzje te leżą w gestii Larsa Rickena, który latem zastąpił Watzkego na stanowisku dyrektora zarządzającego. Podczas konferencji Spobis w zeszłym tygodniu Watzke podkreślił, że nie ma już nic do powiedzenia w kwestiach sportowych. Jednak według informacji Sky rzeczywistość wygląda inaczej.
Zwolnienie Sahina było decyzją Rickena, ale wybór następcy, którym został Niko Kovac miał już wyglądać inaczej. Watzke, który pozostanie prezesem zarządu BVB do listopada, odegrał kluczową rolę w tej transakcji. Ostateczna decyzja o zatrudnieniu Chorwata należała właśnie do niego. 65-latek wyraził swoje poparcie dla Kovaca po tym, jak Ricken spotkał się z nim dwukrotnie. W prywatnej rozmowie Watzke przekazał również szkoleniowcowi, że to on jest preferowanym wyborem.
Zaledwie kilka dni później Ricken zaprosił Kovaca na spotkanie z Mislintatem. Wkrótce potem dyrektor techniczny, sprowadzony do klubu latem przez Watzke został zwolniony. Jak podaje Sky, to właśnie Watzke miał dać Rickenowi jasną rekomendację w sprawie rozwiązania konfliktu między Mislintatem,a dyrektorem sportowym Sebastianem Kehlem. Nie wiadomo, czy jego sugestia była bezpośrednia, czy miała bardziej ogólny charakter, jednak wszystko wskazuje na to, że wieloletni lider BVB nadal ma istotny wpływ na wydarzenia w klubie.