Pomimo dominacji w posiadaniu piłki, Borussia Dortmund początkowo miała trudności z nawiązaniem skutecznej gry przeciwko solidnemu VfB Stuttgart. Goście wydawali się być groźniejsi realizując swoje plany z większą precyzją.
W pierwszym kwadransie gry Emre Can dostał żółtą kartkę, ponieważ nieprzepisowo zatrzymywał Deniza Undava. Chwilę później Jeff Chabot skierował piłkę do siatki po rzucie wolnym, ale zrobił to z pozycji spalonej, w efekcie czego gol dla Stuttgartu nie został uznany. W 21. minucie Jamie Gittens przeprowadził solowy atak, jednak Alexander Nübel nie miał problemów z obroną. Pięć minut później Gittens ponownie próbował swoich sił, ale po potężnym strzale piłka trafiła w ręce bramkarza. Szybkość Karima Adeyemiego i Gittensa zaczęła przynosić groźne sytuacje, ale defensywa Stuttgartu skutecznie ich blokowała.
W 37. minucie meczu doszło do dramatycznego zwrotu. Undav po błędzie Waldemara Antona, minął Gregora Kobela, ale został zatrzymany przez światowej klasy interwencję Cana. Niedługo potem Adeyemi miał szansę, jednak jego strzał został obroniony przez Nübela.
Po przerwie Dortmund zaczął bardziej zdecydowanie atakować. Adeyemi nie wykorzystał dogodnej szansy po podaniu Guirassy'ego, a kilka minut później starał się strzelić z ostrego kąta, ale piłka minęła bramkę. W odpowiedzi Stuttgart zdobył gola w 51. minucie, gdy Anton wbił piłkę do własnej bramki po nieudanym dośrodkowaniu.
Kontrowersyjna bramka padła w 59. minucie, gdy Chabot po dośrodkowaniu Lewlinga podwyższył wynik na 0:2, mimo że wydawał się być na pozycji spalonej. Po tych dwóch golach BVB nie mogło znaleźć sposobu na przełamanie defensywy Stuttgartu.
W 69. minucie Nübel obronił strzał Gittensa, który mógł dać Dortmundowi nadzieję. W 81. minucie Julian Brandt wykonał krótki rzut rożny i strzelił z dość ostrego kąta z lewej strony pola karnego. Nübel miał częściowo zasłonięty widok i piłka wylądowała w przeciwległym rogu bramki. Sytuacja BVB stawała się coraz bardziej gorączkowa. W 90. minucie Stiller nieprzepisowo zatrzymywał Ryersona, który próbując się uwolnić także faulował, w efekcie czego został ukarany przez sędziego Sieberta żółtą kartką (a następnie żółto-czerwoną) (90. minuta). Stiller także zobaczył żółtą kartkę .W doliczonym czasie gry Brandt miał szansę na wyrównanie, lecz jego strzał z rzutu wolnego poszybował daleko od bramki.
BORUSSIA DORTMUND – VFB STUTTGART 1:2 (0:0)
Bor. Dortmund: Kobel – Ryerson, Can, Anton, Bensebaini (85. Svensson) – Sabitzer, Groß (85. Reyna) – Adeyemi (71. Beier), Brandt, Gittens (85. Duranville) – Guirassy
VfB Stuttgart: Nübel – Stergiou, Chabot, Hendriks, Mittelstädt – Karazor, Stiller – Leweling (86. Woltemade), Millot (77. Keitel), Führich (70. Vagnoman) – Undav (70. Demirovic)
Rezerwa: Meyer, Couto, Özcan, Süle, Wätjen – Bredlow, Jaquez, Jeltsch, Stenzel, Rieder
Gole: 0:1 Anton (50., sam., Führich), 0:2 Chabot (61., Leweling), 1:2 Brandt (81., Groß)
Sędzia: Siebert (Berlin),
Żółta-czerwona kartka: Ryerson
Żółte kartki: Can, Adeyemi, Duranville, Kehl – Stiller, Karazor
Widzów: 81.365
W drugiej połowie sędzia wkroczył w to spotkanie jeszcze bardziej zdecydowanie niż w pierwszej. DFB rozdaje karty w takich meczach za 6 punktów i co szary kibic może zrobić???
Kovać teraz będzie mógł ocenić różnicę między byciem trenem BVB i FCB. W Monachium piłkarze Stuttgartu dostaliby 5 żółtych i 2 czerwone. W Dortmundzie było odwrotnie.
No i jeszcze sędzia....
Wielka piłka? - kupa błota,
Nasza głucha rybka złota.
A miało być tak pięknie...
A miało być tak pięknie...
Jest źle i nie sądzę, że Dortmund będzie grac w pucharach, bo zwyczajnie są kiepscy.