Mimo intensywnych negocjacji Borussia Dortmund nie zdołała dopiąć transferu Rayana Cherkiego z Lyonu w ostatnim dniu zimowego okna transferowego. Klub osiągnął porozumienie z zawodnikiem i był gotów zapłacić uzgodnioną kwotę 22,5 mln euro, jednak transakcja nie doszła do skutku.
Prezydent Olympique Lyon, John Textor, skomentował sytuację w ostrych słowach: – Oferta z Dortmundu została przekazana w sposób niegrzeczny, była znacznie poniżej wartości rynkowej i została źle wymierzona w czasie.
Zarząd Borussii Dortmund postanowił odpowiedzieć na te zarzuty. Dyrektor sportowy BVB, Sebastian Kehl, wyjaśnił na konferencji prasowej: – Chcieliśmy tego zawodnika, negocjowaliśmy, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Kontynuujemy podążanie naszą drogą. Nie będziemy jednak uczestniczyć w medialnej grze, jaką Lyon rozpoczął wokół tej sytuacji.
Nowy trener Borussii, Niko Kovac, był zwolennikiem sprowadzenia Cherkiego do Dortmundu. Wcześniej uczestniczył w transferach takich zawodników jak Daniel Svensson, Carney Chukwuemeka czy Diant Ramaj. – Wspólnie podjęliśmy decyzję o nowych nabytkach. Oczywiście, wiele rzeczy było przygotowanych, ale zostałem wciągnięty do tego. Wszyscy zgodziliśmy się, że wskazani zawodnicy czynią nas lepszymi w tym momencie – powiedział Kovac.
Sytuacja transferowa rzuca również światło na ostatnie napięcia wewnątrz klubu. Dyrektor zarządzający ds. sportu, Lars Ricken, tydzień temu wyraźnie nakazał Svenowi Mislintatowi i Sebastianowi Kehlowi rozwiązanie swoich konfliktów. Jednocześnie postawił ultimatum Mathiasowi Sammerowi, aby wybrał między rolą doradcy BVB, a pracą eksperta telewizyjnego.
Ricken nie odniósł się na konferencji prasowej do wewnętrznych spraw klubu, ale faktem jest, że w ostatnim dniu okienka transferowego zarząd Borussii działał kolektywnie, podejmując decyzje w interesie zespołu.