Borussia Dortmund odniosła pierwsze zwycięstwo w 2025 roku, pokonując Szachtar Donieck 3:1 w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów. Zwycięstwo nie pomogło jednak BVB w bezpośrednim awansie do ⅛ finału. Dortmundczycy zajęli 10. miejsce w fazie ligowej, co oznacza, że Dortmundczycy zagrają w fazie play-off.
Borussia Dortmund znalazła dobre połączenie kontroli nad piłką i groźnych akcji, ale bez podejmowania zbyt dużego ryzyka. Gospodarze chcieli szybko objąć prowadzenie, ale nie chcieli zrobić tego za wszelką cenę.
Na pierwszą okazję i i pierwszego gola trzeba było czekać 16 minut. Nico Schlotterbeck zagrał piłkę z własnej połowy w prawy róg pola karnego do Karima Adeyemiego, który oddał strzały odbity pudem przez Serhou Guirassy’ego, a piłka wpadła do siatki na 1:0.
Borussia Dortmund szukała drugiego gola, który padł tuż przed przerwą. Marcel Sabitzer naprawił błąd Ramy’ego Bensebainiego przed własnym polem karnym, a BVB ponownie kontratakowało: Po długiej piłce Emre Cana, Julian Brandt wyprzedził Dmytro Kryskiva na połowie Szachtara i skierował piłkę w stronę Guirassy’ego, któy powiększył prowadzenie strzałem między nogi bramkarza (44').
Po przerwie zagrożony żółto-czerwoną kartką Maximilian Beier pozostał w szatni, a zastąpił go Pascal Groß. Chwilę po wznowieniu gry, po zagraniu Juliana Ryerson trzeciego gola mógł zdobyć Guirassy, ale bramkarz Szachtara popisał się świetną obroną. Niedługo potem Gregor Kobel nie opanował podania Großa, a Marlon Gomes szybko zareagował i strzelił gola na 1:2 (50’).
BVB miało jeszcze kilka okazji bramkowych, ale wykorzystało tylko jedną, kiedy Bensebaini wbiegł w pole karne i w 79. minucie lobem pokonał bramkarza gości.
BORUSSIA DORTMUND – SZACHTAR DONIECK 3:1 (2:0)
Borussia Dortmund: Kobel – Ryerson, Can, Schlotterbeck, Bensebaini (89. Anton) – Sabitzer, Brandt (64. Reyna) – Adeyemi (64. Duranville), Gittens (85. Couto) – Guirassy, Beier (46. Groß)
Szachtar Donieck: Riznyk – Vinicius Tobias, Bondar, Matviyenko, Azarov (72. Pedro Henrique) – Kryskiv (89. Stepanenko) – Zubkov (72. Traoré), Gomes (84. Bondarenko), Sudakov, Kevin – Pedrinho (84. Newertton)
Rezerwa: Meyer, Lotka, Wätjen, Mané, Azhil, Campbell, Kabar – Fesyun, Tvardovskyi, Faryna, Ghram, Konoplya, Shved
Gole: 1:0 Guirassy (17., Adeyemi), 2:0 Guirassy (44., Brandt), 2:1 Gomes (50.), 3:1 Bensebaini (79., Reyna)
Sędzia: Nyberg (Szwecja), Żółte kartki: Beier – Kevin, Gomes
Widzów: 81.365
Jeszcze nie wszystko stracone!!!
Ciekaw jestem, czy drużyna BVB zaakceptuje Kovaca. Bo ostatnio coraz częściej to oni decydują o losie trenera.
na Woli ktoś taki to - kawał chu... reszta psa.
Przez jego grę nogami przegraliśmy już tyle meczów ... a potem złośliwe komentarze o BVB. Sra we własne gniazdo, gryzie rękę która go karmi.
''Jeszcze będzie przepięknie
Jeszcze będzie normalnie''
Drugie dno to takie, że choćby remis z Bologną dałby miejsce w "8". Tu zostało zaprzepaszczone bardzo wiele. Co do Kovaca to mam mieszane uczucia ale może przy korzystnych wiatrach coś z tego jeszcze zrobi. Wiele zależy od zarzadzających klubem, czy będzie zmiana myślenia i czy będa wartościowe transfery przy jednoczesnym czyszczeniu stajni Augiasza z niepotrzebnych grajków, obciążających tylko budżet i zanieczyszczających atmosferę. Co do błędu , który popełnił nasz bramkarz to nie jest to przecież pierwszy jego babol, przy czym akurat wczoraj mógł przynieść katastrofalne wręcz skutki . Gra nogami Kobela i w ogóle jego gra na przedpolu jest słaba i dlatego nigdy nie będzie to "topowy" bramkarz. Gloryfikowanie go jest mocno na wyrost , bo oprócz naprawdę dobrych meczy coraz częściej miewa takie w których nie pomaga, a wręcz dodaje nerwowości w grze. Przed nami jakby nie patrzeć ciekawy okres i czas pokarze co się dobrego wydarzy.
Pozdrawiam.