Dyrektor zarządzający ds. sportu Lars Ricken, tymczasowy trener Mike Tullberg oraz zawodnicy Emre Can, Pascal Groß i Gregor Kobel wypowiedzieli się po zremisowanym 2:2 meczu z Werderem Brema.
Lars Ricken: – Patrząc na naszą sytuację, dobrze byłoby dzisiaj wygrać, zwłaszcza że prowadziliśmy 2:0. Zaczęliśmy mecz naprawdę dobrze, ale potem przyszła kontuzja Felixa Nmechy i czerwona kartka. Mimo to zasłużyliśmy na prowadzenie 2:0. Zawodnicy dali z siebie wszystko i należy to wziąć pod uwagę przy ocenie ich występu. Trener dotarł do zawodników także w kwestii zaangażowania.
Mike Tullberg: – W ciągu tych kilku dni, kiedy miałem chłopaków pod swoimi skrzydłami, mieliśmy kilka punktów wyjścia. Jednym z nich była mowa ciała, pasja, odważna obrona i pójście do przodu. Zespół zrobił wszystko w ciągu pierwszych 20 minut. Potem dostaliśmy czerwoną kartkę, ale chłopcy nadal maszerowali do przodu. Nie zrobili wszystkiego dobrze, ale zostawili wszystko na boisku. Po meczu jestem bardziej nastawiony pozytywnie niż negatywnie. Zagraliśmy 70 minut mając jednego zawodnika mniej i mimo to zdobyliśmy punkt.
Pascal Groß: – Kiedy prowadzisz 2:0, po meczu czujesz się jakbyś stracił dwa punkty. Musimy przez to przejść razem z fanami. Wynik 2:2 jest dziś przykry dla nas. Mike Tullberg był bardzo pozytywny, pełen energii i starał się dać nam prosty, jasny plan. Dobrze przygotował zespół do tego spotkania.
Emre Can: – Walczyliśmy, byliśmy w grze, ale kiedy prowadzisz 2:0, musisz jakoś zakończyć mecz, nawet jeśli rywal ma przewagę liczebną. Mecz rozpoczął się dla nas bardzo słabo, ale nie możemy użalać się nad sobą. Musimy przez to przejść. Sami sprowadziliśmy na siebie negatywną serię. Mike Tullberg wykonał dobrą robotę i dał nam mnóstwo energii – to jest jego siła. Wykonał świetną pracę w tak krótkim czasie. Wiem, że odwrócimy to.
Gregor Kobel: – Wielka szkoda, że nie udało nam się wygrać. Zaprezentowaliśmy pełen pasji występ i przez 70 minut graliśmy w osłabieniu. Zasłużyliśmy na więcej. Całkowicie kontrolowaliśmy grę, dopóki nie straciliśmy pierwszego gola. Mike Tullberg wniósł wielką energię, sprawiał wrażenie bardzo pewnego siebie i nie przypominał kogoś, kto na co dzień trenuje zespoły młodzieżowe. Wplątaliśmy się w duży kryzys, z którego musimy się jakoś wydostać. Musimy teraz zacząć wygrywać mecze.