W 19. kolejce Bundesligi Borussia Dortmund zmierzy się z Werderem Brema. Po rozstaniu z Nurim Sahinem, trener BVB U19, Mike Tullberg przygotowuje drużynę do tego spotkania.
W czwartek tymczasowy trener zapoznał się ze swoim zespołem i poprowadził pierwszą sesję na boisku treningowym. W piątek Duńczyk pojawił się na konferencji prasowej i wyjaśnił: – Moim jasnym zadaniem jest opiekowanie się zespołem do soboty. Przez ostatnie sześć lat miałem w klubie jasne zadania. Nie mogę się doczekać każdego zadania, ale to trwa do soboty.
– Muszę zobaczyć, jakie podejście przyjąć w tak bardzo, bardzo krótkim czasie. Jedno jest pewne: Piłkarze nie zapomnieli, jak się gra w piłkę nożną. Mamy bardzo mało czasu na treningi. Dzisiaj jest jedyny dzień, w którym naprawdę możemy popracować nad tym tematem – powiedział Tullberg.
– To, co chcę zrobić na pewno, dodać energii drużynie i dać chłopakom odwagę, abyśmy zobaczyli drużynę, która daje z siebie wszystko i gra w piłkę w wyzwolony sposób.
– Rozmawiałem z zespołem zarówno indywidualnie, jak i grupowo. Mam dobre przeczucia co do chłopców. Każdy z nich może zrealizować to, o co proszę. To nie są jakieś dodatkowe rzeczy. Kiedy popełniasz błędy, naprawiasz je, ale w pełnym biegu, ze śliną na ustach i nożem w zębach.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, nadal pozostaje znak zapytania: Waldemar Anton nie wziął udziału w czwartkowym treningu i musi poczekać do ostatniej sesji treningowej. Pozytywne wieści płyną z kolei od Niklasa Süle, który trenuje indywidualnie na boisku.
Po trzech porażkach z rzędu w Bundeslidze, BVB spadło na dziesiąte miejsce w tabeli. Werder Brema zdobył o jeden punkt więcej od Borussii i zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Werder także nie wygrał meczu w tym roku: Na początku roku ekipa z Weserstadion przegrała w Lipsku (2:4), po czym nastąpił remis z Heidenheim (3:3) i porażka u siebie z Augsburgiem (0:2).
– Mamy wyraźne powody do wygrania tego meczu – powiedział Tullberg, który od wtorkowego wieczoru analizował rywala wraz ze swoimi asystentami Danielem Riosem i Patrickiem Frischem.
– Obejrzeliśmy pięć lub sześć meczów i opracowaliśmy jasny plan. Wiemy jednak, że chłopcy potrzebują pewnej dawki swobody. Mamy odważne podejście do piłki i nie będziemy czekać. Powinniśmy teraz posłuchać swojego przeczucia. Duch drużyny jest na pierwszym planie. Mamy za sobą nasz stadion i jutro sobie z tym poradzimy.