Po trzech porażkach na początku roku z Bayerem Leverkusen (2:3), Holstein Kiel (2:4) i Eintrachtem Frankfurt (0:2) w Dortmundzie panuje atmosfera gorąca. Trener Nuri Sahin jest krytykowany, a zawodnicy atakują się nawzajem na boisku.
– Największy problem, jaki mają teraz to dyskusja Cana i Schlotterbecka, dyskusja Kobela. W takiej dyskusji albo łączymy się w całość, albo dzielimy na pojedyncze części. Moim zdaniem w Dortmundzie dzieje się to drugie. Z każdą porażką podziały w drużynie pogłębiają się – uważa Dietmar Hamann, pełniący obecnie funkcję eksperta Sky.
Według Hamanna, rozłam w drużynie nie jest jedynym problemem, ponieważ BVB nie ma obecnie zbyt dużego pola manewru.
– Już zimą miałem wrażenie, że przeszłość Nuriego Sahina w Dortmundzie i jego młody wiek utrzymały go na stanowisku. Zimą była szansa na pozyskanie nowego trenera. Teraz rozegrali trzy mecze i trzy przegrali. Jeśli ktoś przyjdzie teraz do klubu, latem może zostać zwolniony. Obecnie nie ma możliwość zatrudnienia kogoś na następne 2–3 lata.
Tak się zastanawiam, bo my nie spadniemy, ale już scenariusz z brakiem LM i w ogóle pucharów jest realny. I skoro nas jako finalisty LM nie stać na piłkarzy za 30 mln to co będzie wtedy? To jest czarny, ale jednak prawdopodobny scenariusz, że możemy ugrzęznąć na długo gdzieś poza ścisłą czołowką ligi.