Borussia Dortmund w fatalnym stylu rozpoczęła 2025 rok. Po porażkach z Bayerem Leverkusen i Holstein Kiel, podopieczni Nuriego Sahina przegrali we Frankfurcie z Eintrachtem 0:2.
Na początku meczu, Borussia Dortmund nie tylko zmagała się z przeciwnikiem, który doskonale rozpoczął rok, ale także z własnymi nerwami, narażając się na kłopoty z powodu chaotycznej gry. Na początku meczu Gregor Kobe podał piłkę pod nogi Ellyesa Skhiriego, który czaił się na skraju pola karnego. Piłka trafiłą do Hugo Larssona, ktory dośrodkował z około jedenastu metrów, ale Kobel zrehabilitował się swój błąd broniąc to dośrodkowanie stopą, zapobiegając w ten sposób stracie bramki już w pierwszej minucie spotkania.
Zespół Borussii otrząsnął się po początkowych kłopotach, przejął kontrolę nad meczem i w dziewiątej minucie miał świetną okazję: Serhou Guirassy uderzył głową po dośrodkowaniu Juliana Ryersona, a piłka trafiła w lewy słupek. W tej fazie, gdy BVB było znacznie bliżej pierwszego gola w meczu niż Eintracht, padł pierwszy gol dla gospodarzy. Hugo Ekitiké zagrał piłkę na prawą stroną do Rasmusa Kristensen, a następnie wbiegł w pole karne gdzie otrzymał podanie zwrotne i umieścił piłkę w siatce strzelając gola na 1:0. Cztery minuty później Ansgar Knauff trafił w słupek i mogło być 2:0.
W drugiej części BVB prezentowało się lepiej. W 59. minucie Guirassy o centymetry minął ostre dośrodkowanie wprowadzonego w przerwie Yana Couto. Na 20 minut przed końcem trener Nuri Sahin wprowadził do gry Karima Adeyemiego i Maximiliana Beiera w miejsce Juliana Brandta i Felixa Nmechy. W efekcie w polu karnym Frankfurtu doszło do kilku gorących scen, ale czarno-żółci nie mieli klarownych szans. W 84. minucie Guirassy padł w polu karne po tym, jak Arthur Theate złapał go za ramię, ale sędzia nie odgwizdał karnego.
Eintracht Frankfurt natomiast wykorzystał jedyną okazję w drugiej połowie: Emre Can stracił piłkę w fazie przygotowawczej, a Oscar Höjlund samotnie pobiegł z nią w stronę bramki i podwyższył na 2:0 (90. + 2).
EINTRACHT FRANKFURT – BORUSSIA DORTMUND 2:0 (1:0)
Eintracht Frankfurt: Trapp – Collins, Koch, Theate – Kristensen (74. Tuta), Skhiri, Larsson (74. Höjlund), Brown – Götze (87. Uzun), Knauff (87. Bahoya) – Ekitiké (90.+4 Chaibi)
Borussia Dortmund: Kobel – Anton, Can, Schlotterbeck – Ryerson (87. Reyna), Nmecha (71. Beier), Groß, Bensebaini (46. Couto) – Brandt (71. Adeyemi) – Guirassy, Gittens
Rezerwa: Kaua Santos, Chandler, Tuta, Dahoud, Matanovic – Meyer, Duranville, Sabitzer, Campbell, Kabar
Gole: 1:0 Etikité (18., Kristensen), 2:0 Höjlund (90.+2)
Sędzia: Schlager (Hügelsheim), Żółte kartki: – Can, Guirassy, Kehl
Widzów: 58.000
Dwa podarunki, po których Bensebaini i Can powinni trafić do kryminału.
Nie macie wrażenia że gwiazdom BVB coś wyżarło mózgi.
Jak można będąc w pracy nie myśleć?
We wtorek kolejna porażka i będzie po sezonie.
Powiedźcie mi czy zemną coś jest nie tak ?
Ja pierwszy raz od kiedy jestem kibicem Borussii a bardzo długo kibicuję tej drużynie od osiemdziesiątej minuty trzymałem kciuki żeby Borussia nie strzeliła bramki.
Wolałem przegraną i ewentualną dymisje tego patałacha Sahina niż jeden punkt.
To co gra Borussia pod wodzą Sahina woła o pomstę do nieba.
Z nim. Smutne to
Możecie mieć też pretensje do piłkarzy, ale moim zdaniem oni mają już to gdzieś, bo są ewidentnie zawiedzeni tym co zrobił zarząd zatrudniając Sahina. Co rusz wychodzą informacje o tarciu Nuriego z resztą ludzi i jak widać nie przypadkowo.
Myślę że zwolnienie nadejdzie lada moment, skoro nie mecz z Kiel, to już myślę, że z Frankfurtem.
Brak formy
Brak umiejętności
Brak ambicji
Brak szacunku dla klubu i swoich kibiców
Brak uciechy z możliwości pobiegania i pogrania w piłkę
Każda ,powtarzam każda z drużyn z którymi ostatnio gramy wygląda fizycznie i szybkościowo o wiele lepiej od nas co przekłada się nie tylko na końcowy wynik lecz także na indywidualne pojedynki. Pewnie każdy zauważył, że nasi rywale ostatnio jak mają dobry wyniki oddają nam piłkę i pozwalają rozgrywać, bo zauważyli, że jesteśmy w tym całkowicie bezzębni, a dodatkowo idzie nas skutecznie skontrować. Ponadto pod wodzą Sahina próbujemy od samego początku grać tiki taki z mnóstwem niepotrzebnych podań wzdłuż i wrzesz co tylko dodatkowo spowalnia grę i pozwala zająć właściwe pozycje przeciwnikowi. Jak sobie przypominam to Sahin zwłaszcza po powrocie z Madrytu też był bardzo niemrawy, robił tzw. kółka i spowalniał grę, a tuzem fizyczności to on nigdy nie był. Nie musze przekonywać, że jak się nie ma sprintu i kondycji, to inne walory piłkarskie nawet u dobrych technicznie graczy idą w niwecz, bo trudno jest wygrać pojedynek , w odpowiednim tempie podać itp. Gra obronna również z tych powodów kuleje. Dlatego to tak obecnie wygląda jak wygląda. Na początku sezonu zawodnicy mieli jeszcze przygotowanie z poprzedniego sezonu, a z każdym dniem było tylko gorzej. Proszę tylko zauważyć, że zawodnicy w 95% są cieniem samych siebie. Do tego dochodzi na pewno frustracja i różne kombinacje z ustawieniem ,poszczególnymi pozycjami i debilnymi próbami rozgrywania piłki w obronie od bramkarza co przyprawia o palpitacje serca. Na koniec powiem tylko tyle . Co robią w tak dużym profesjonalnym klubie jak Borussia ludzie, którzy takie zachowania tolerują. Sa to przecież w większości byli zawodnicy i na pewno to rozumieją ale to jest towarzystwo wzajemnej adoracji i liczy się , że kasa się zgadza - jak długo jeszcze.
* "Jak nie zarządzać klubem piłkarskim. Spektakularny upadek Borussii Dortmund"
* "Neporussia Dortmund. Projekt, który nie miał prawa się udać"
1. Pomijając naszą słabą postawę, szczególnie w pierwszej połowie, zostaliśmy okradzeni z dwóch ewidentnych rzutów karnych.
2. Ciągłe zmiany ustawienia. Wczoraj znowu graliśmy trzema obrońcami. Jak będzie w następnym meczu? Tego nie wie nikt, łącznie z Nurim.
3. Brak liderów. A wyznaczeni do tej roli Can i Brandt zawodzą najbardziej.
4. Sahin nie daje szans młodym zawodnikom.
5. Najważniejsza sprawa, to przygotowanie biegowe, tak jak pisał @ryś, ''kuleje szybkość i płynność akcji. Każda z drużyn z którymi ostatnio gramy wygląda fizycznie i szybkościowo o wiele lepiej od nas co przekłada się nie tylko na końcowy wynik lecz także na indywidualne pojedynki''.
6. Czekamy teraz na CL i prawdziwego trenera.