Borussia Dortmund przegrała z Bayerem Leverkusen 2:3 w pierwszym meczu w 2025 roku. Poniżej wypowiedzi po tym spotkaniu.
Nuri Sahin: – Straciliśmy trzy gole zdecydowanie za łatwo jak na poziom Bundesligi. Liczyłem, że moi chłopcy będą lepiej się bronić. Było widać, czego chciał Bayer Leverkusen. Chcieliśmy mieć swoje momenty i mieliśmy, ale odrobienie trzech bramek straconych przeciwko Leverkusen nie jest łatwe. Oczekiwałem, że zagramy lepiej.
Sebastian Kehl: – Rozpoczęliśmy mecz pechowo. Bayer Leverkusen był bardzo skuteczny, ale też nie zachowywaliśmy się dobrze i ułatwiliśmy rywalowi grę. Mieliśmy nadzieję, że uda nam się wyrównać, ale ostatecznie zabrakło nam trochę pewności siebie.
Julian Brandt: – Wczesne trafienie na 0:1 nie ułatwiło sytuacji. Straciliśmy bramki zdecydowanie za łatwo. Musimy znaleźć rozwiązania. Strata trzech bramek na własnym boisku jest bardzo irytująca. Powinniśmy byli zrobić wiele rzeczy lepiej, łącznie z posiadaniem piłki.
Gregor Kobel: – Przed meczem pojawiły się niespodziewane okoliczności, ale pokazaliśmy twardą walkę. Nie możemy jednak tak rozpoczynać meczu. Wszystko, co nastąpiło później, było niesamowite. Kibice bardzo nas wspierali, walczyliśmy, próbowaliśmy wszystkiego i ostatecznie nie zagraliśmy później złego meczu. Boli fakt, że nie zdobyliśmy żadnego punktu, ponieważ dla nas jako zespołu byłaby to wspaniała historia, gdybyśmy zagrali w taki sposób przeciwko mistrzom i zdobyli przynajmniej jeden punkt, nawet jeśli brakowało nam kilku zawodników.
Almugera Kabar: – Naprawdę ciężko było grać po tak szybko straconej bramce. Próbowaliśmy z tym walczyć, ale niestety to nie wystarczyło. Chcieliśmy grać dominująco, chcieliśmy grać na ich połowie. Z biegiem czasu było lepiej, ale niestety nie wykorzystaliśmy wszystkich okazji do zdobycia gola. O moim występie dowiedziałem się wczoraj, stosunkowo wcześnie i podszedłem do gry z pewnością siebie.
Felix Nmecha: – Oczywiście nie jest to łatwe, gdy tak wiele osób jest chorych, ale ostatecznie zabrakło tylko dwóch, trzech doświadczonych piłkarzy. Szybko stracone gole były bardzo bolesne dla nas, ale nigdy się nie poddaliśmy, zawsze chcieliśmy wrócić do gry. Nie było momentu w grze, w którym myśleliśmy: To już koniec. Szkoda, że rozpoczęliśmy ten rok w taki sposób. Musimy wygrać następny mecz, aby pozostać w grze o Ligę Mistrzów.
Dzisiaj pionki w grze,
Wczoraj błękitny wiatr,
Dzisiaj duszny zły sen.
Z drugiej strony mych snów
Wszystko lepszy ma smak,
Bo w powietrzu jest luz
I muzyka wciąż gra.
Za ostatni grosz
Kupię dziś chociaż cień
Tamtych dni.
Jak na imię tej grze, tego nie wiem już też
Wczoraj tak było tak, nie znaczyło zaś nie
Nie mieszało się nam czarne z żółtym co dzień
A tak na całkiem poważnie - te wypowiedzi to zwykły bełkot ludzi dla których liczy się przede wszystkim kasa.
Choćbyś był playboyem,
Dentystą, sponsorem,
To lato nie wróci, o nie!
Choćbyś forsę przeliczał,
Panienki zaliczał,
To se ne vrati,
To se ne vrati, o nie!
raczej było ciepło, może wrzesień
no... to miałem 20 lat
Warszawa, ul. Znicz, numeru nie pamiętam
ja mieszkałem na Globusowej
blisko
prawdopodobnie miała na imię Iwona
teraz przypominam sobie
to jej siostra pracowała w Tonpressie
i miała jedno łóżko z siostrą, nieposłane
przyszedłem po tę płytę...