Pierwsza część spotkania była dopiero przystawką do tego, co miało nadejść po przerwie. Borussia Dortmund nie poddawała się do samego końca, a drużyny zafundowały kibicom niesamowite emocje.
Wyrównana pierwsza część spotkania zakończyła się remisem. Barcelona była drużyną dominującą, ale szczelna defensywa gospodarzy utrzymała czyste konto do przerwy.
Katalończycy mieli dobry początek meczu, bo często udawało im się przedostawać pod pole karne BVB, ale pierwszą klarowną sytuację dla kapitana Blaugrany wypracował w 14. minucie Yamal, jednak Brazylijczyk w dogodnej sytuacji nie skierował piłki w światło bramki. Borussia Dortmund swoją najlepszą szansę wykreowała w 17. minucie za sprawą rajdu Duranvilla, który wystawił piłkę do strzału dla Sabitzera, niestety Austriak nieczysto trafił, posyłając futbolówkę nad poprzeczką. Kilka minut później znowu zaatakowali goście, tym razem spróbował Yamal, który uderzył z dystansu po krótkim słupku, ale nie zaskoczył tym Kobela. Przed przerwą piekielnie mocny strzał celny w polu karnym oddał Kounde, jednak i tutaj Szwajcar wyszedł zwycięsko.
Druga część meczu obfitowała w bramki, a czarno-żółci mogą czuć żal, że nie udało im się zdobyć nawet punktu.
Wynik meczu otworzył niedługo po wznowieniu gry Raphinha, który dostał świetne podanie prostopadłe, a następnie w sytuacji sam na sam nie dał szans goalkeeperowi. Jednak gospodarze odpowiedzieli po kilku minutach za sprawą Guirassy'ego, początkowo faulowanego w polu karnym, a następnie pewnie wykańczającego jedenastkę. W 69. minucie czujnością na linii musiał popisać się Kobel, robiąc to perfekcyjnie i broniąc strzał po rykoszecie Olmo. Na nieszczęście BVB bramkarz mógł im pomóc tylko częściowo w 75. minucie, gdy najpierw obronił volley'a rywala, ale przy dobitce Torresa był bezradny. W 77. minucie powinien widnieć wynik 2 do 2, jednak po dośrodkowaniu, z bliskiej odległości chybił snajper z Gwinei. Pomyłka została mu bardzo szybko wybaczona, bo już w 78. minucie zdobył gola wyrównującego. Gol nie należał do najtrudniejszych w jego karierze, gdyż Gross wystawił mu futbolówkę na pustą bramkę. Kiedy humory w Dortmundzie znowu były dobre, nadeszła 85. minuta, w której niezrozumienie Grossa z Gittensem zakończyło się w najgorszy możliwy sposób, czyli kolejnym objęciem prowadzenia przez Barcę. Ponownie bohaterem przyjezdnych został Torres, pokonując bramkarza pewnym płaskim strzałem. Dla fanów Borussii Dortmund nie tylko wynik może martwić po dzisiejszym wieczorze, ale też fatalnie wyglądająca kontuzja Nico Schlotterbecka.
UEFA Champions League 6. kolejka
Borussia Dortmund - FC Barcelona
BVB: Kobel – Ryerson (46. Couto), Can, Schlotterbeck, Bensebaini – Nmecha – Sabitzer, Reyna (73. Groß) – Duranville (73. Malen), Guirassy, Gittens
Rezerwa: Meyer, Lotka, Benkara, Azhil, Kabar, Campbell, Wätjen, Adeyemi
Trener: Nuri Sahin
FC Barcelona: Inaki Pena – Koundé, Cubarsi, Inigo Martinez, Balde – Casado, Pedri (90.+3 Eric) – Lamine Yamal (90. Pau Victor), Dani Olmo (71. Fermin López), Raphinha (71. de Jong) – Lewandowski (71. Ferran Torres)
Rezerwa: Astralaga, Szczesny, Araujo, Fort, Martin, Fermin, Gavi, Pablo Torre
Trener: Hansi Flick
Bramki:
0:1 Raphina (52. Olmo)
1:1 Guirassy (60.pen)
1:2 Torres (75. Lopez)
2:2 Guirassy (78. Groß)
2:3 Torres (85. Yamal)
Żółte kartki: Sabitzer, Nmecha, Couto, Bensebaini – Cubarsi, Torres
Sędzia: Francois Letexier
Widzów: 81 365
Wynik niekorzystny dlatego, że brakowało u nas 2-3 elementów do pełnej układanki podstawowej jedenastki. Reyna czy Duranville grali bardzo mało w tym sezonie. Barcelona to już kolejna ekipa w ostatnich latach, która próbowała się na nas obudować. Szkoda, ze nie zremisowaliśmy, bo ten jeden punkcik może dużo znaczyć. Niecierpliwie czekam na info o stanie zdrowia Schlotterbecka, bo jak jeszcze on wypadnie ....
Oglądając ten mecz miałem wrażenie że oni rzeczywiście jednak nie mają tego genu zwycięstwa. Bo dwa razy doprowadzili do remisu i zamiast iść za ciosem to ten remis im w sumie wystarczał a jak dostali na 2:3 to płacz że chyba jednak nie będzie pozytywnego wyniku. Nie rozumiem takiego podejścia tym bardziej grając u siebie.
Obrona Barcelony nie stanowiła zwartego monolitu, do tego wysoka gra i łapanie na spalone można było wykorzystać grając szybko skrzydłami. Trochę tego wczoraj brakowało. Momentami atakowaliśmy za wysoko, przez co w środku pola było za dużo wolnych przestrzeni.
Najsłabszy u nas był Sabitzer. Samo bieganie niestety nie wystarczy, do tego zmarnował kilka sytuacji (w 1 połowie przy stanie 0:0). Zmiana Malena też nie wniosła wiele do gry. On myślami już jest w innym klubie. Bardzo dobrze, że nie grał od 1 minuty. Lepiej ogrywać Durre.
Bardzo dobre zawody Nmechy i przede wszystkim profesorski mecz Schlottera, szkoda, że prawdopodobnie wypadnie z gry na długie miesiące...
Pytanie jeszcze czy Ryerson też wypadnie czy zmiana była tylko zapobiegawcza?
Do końca fazy grupowej zostały nam 2 mecze. Musimy wygrać oba ale według mnie ciężko będzie o TOP8. Patrzyłem z kim grają drużyny nad nami i praktycznie każdy gra z drużynami z drugiej części tabeli. Trzeba liczyć, że przy naszych wygranych ktoś inny się potknie. Przy takiej ilości spotkań w ciągu roku fajnie byłoby nie grać tych dwóch (?) meczy więcej (w 1/16).
Barcelona vs Benfika i Atalanta
Leverkusen vs Atletico
Brest vs Real
Lille vs Liverpool