Zacięta pierwsza część spotkania, z której zwycięsko schodziła Borussia Dortmund.
Pomimo bardzo niewielkiej ilości szans wykreowanych przez obydwie drużyny, mecz naprawdę mógł się podobać. Zarówno gospodarze, jak i goście wykreowali po jednej dogodnej sytuacji bramkowej, ale to czarno-żółci potrafili zamienić swoją na gola. Bohaterem BVB został Jamie Gittens, który bez większych problemów prześcignął na lewej stronie Laimera, a następnie w pojedynkę wykończył wielometrowy bieg, posyłając futbolówkę nad głową Neuera. Dla Bayernu bramkę mógł zdobyć Sane, ale jego mocne uderzenie obronił Kobel.
W drugiej połowie piłkarze z Dortmundu przeszli prawdziwy test funkcjonowania defensywnej gry, a do ostatnich minut zasługiwali na ocenę bardzo dobrą.
Zespół z Monachium ruszył do ataku już od wznowienia gry, a do pierwszej sytuacji doszedł Muller w 49. minucie, kiedy fantastycznie przed utratą bramki uchronił swoich kolegów Gregor Kobel. 10. minut później strzał z dystansu Musiali minął słupek o centymetry. Były to ciężkie sekundy dla BVB, bo od razu po wybiciu piłki z autu bramkowego ją stracili, a 100% szansę zmarnował Leroy Sane, oddający niecelny strzał w sytuacji sam na sam. W 62. minucie na bardzo podobnej pozycji do oddania strzału znalazł się Sabitzer po drugiej stronie murawy, ale i Austriak zawiódł, trafiając w Neuera. Goście nie przestawali atakować, a świeżo wprowadzony na boisko Coman miał pomóc w odmienieniu losów spotkania, jednak jego jedyne uderzenie z okolic 16. metra nie sprawiło bramkarzowi żadnych problemów. Kiedy Borussii Dortmund udało się uspokoić grę na następne kilkanaście minut, tak naprawdę była to cisza przed burzą. Decydujący fragment meczu miał miejsce w 85. minucie, kiedy z prawej strony boiska dośrodkowanie na głowę niepilnowanego Musiali zagrał Olise, Niemiec nie dał już żadnych szans szwajcarskiemu goalkeeperowi i doprowadził do wyrównania. Co prawda, Monachijczycy mądrze wykorzystali lukę w szeregach defensywnych Borussii, gdyż chwilę wcześniej w głowę trafiony został Niklas Sule. Jednak to jak powinien zachować się w tej sytuacji sędzia, pozostaje tematem do dyskusji.
Bundesliga 12. kolejka
Borussia Dortmund - Bayern Monachium
BVB: Kobel – Ryerson (74. Couto), Anton (17. Süle), Schlotterbeck, Bensebaini – Nmecha – Sabitzer (90. Reyna), Groß – Beier, Guirassy, Gittens (74. Malen)
Rezerwa: Meyer, Duranville, Campbell, Kabar, Azhil
Trener: Nuri Sahin
Bayern: Neuer – Laimer (62. Boey), Upamecano, Kim (80. Olise), Davies – Kimmich, Goretzka – Sané, Musiala, Tel (62. Coman) – Kane (33. Müller)
Rezerwa: Peretz, Aznou, Dier, Guerreiro, Ibrahimovic
Trener: Vincent Kompany
Bramki:
1:0 Gittens (27. Schlotterbeck)
1:1 Musiala (85. Olise)
Żółte kartki: Ryerson, Beier – Sané, Upamecano
Sędzia: Sven Jablonski
Widzów: 81 365
Szkoda że z każdym przeciwnikiem tak nie gramy
Co do meczu to Bvb powinno wygrać, grało pewniej i była bardziej skomasowana w obronie, do tego Sabitzer strasznie to zepsuł, bo tutaj powinna paść bramka więc można mówić o niedosycie.
Widać, że zespół z meczu na mecz rośnie co cieszy, pozostaje czekać na dalsze spotkania.
Dali z siebie wszystko. W pierwszej połowie byli nawet lepsi niż Bayern, ale gra wysokim pressingiem nie może trwać i trwać. Musieli w końcu opaść z sił przy takim przeciwniku. Brakowało nam przede wszystkim kogoś kreatywnego, do kogo można zawsze zagrać, kogoś kto przytrzyma piłkę, albo nagle zagra prostopadłą piłkę do Guirrasyego albo Gittensa na wolne pole, albo sam strzeli z daleka. To było zadanie Sabitzera, ale na Bayern to on za wolny, a jego zagrania łatwe do przewidzenia.
Przed meczem pisałem, że może Nmecha pokaże się i zagra jak kiedyś JUDE, ale to jeszcze chyba nie ten moment. Trzeba jednak przyznać, że Felix robi postępy i z każdym meczem gra coraz lepiej, a dzisiaj był jednym z najlepszych w ekipie BVB. Bensa też zagrał dobry mecz na LO. Aby tak dalej. Największy progres notuje jednak Gittens. Jego rajdy i gole kibice będą długo pamiętać!!!
W tygodniu nie gramy w pucharze, więc trochę będzie czasu żeby się zregenerować przed meczem w Mönchengladbach.
Wielkie brawa dla Sahina i Piszcza.
Jude potrafił u nas zagrać w jednym meczu jako 6 – 8 – 10 !!! Wielokrotnie o tym pisałem.
On jest zawodnikiem wybitnym.
A Felix? Powiedziałbym, że również ma podobne predyspozycje. Gra na ''6'' ale też spokojnie może grać na ''8'', w zależności od potrzeb. Ósemkę ma nawet na plecach!!! Widać, że Sahin z Piszczem dobrze prowadzą jego grę i rozwój.
Felix Nmecha do dziennikarza, który porównał go do Juda Bellinghama!
''Dla mnie to normalne. Przejąłem jego pozycję. Nie porównuję się. Ale skupiam się na sobie. Zawsze tak robię''.
Początek spotkania , trzecia minuta meczu podanie do bramkarza I CO!
Kobel powtarza ten sam błąd co w poprzednich spotkaniach