Pomimo ciężkiego początku, udało się odrobić straty i odnieść pewne zwycięstwo.
Kolejna słaba połówka w wykonaniu BVB. Mieli szansę poprawić swoją sytuację po ostatniej porażce, ale po pierwszych czterdziestu pięciu minutach nie zdołali tego zrobić.
Chociaż podopieczni Sahina dobrze weszli w mecz, bo w 11. minucie niebezpieczny strzał z głowy oddał Adeyemi, a następnie bramkarz również musiał interweniować przy strzale z dystansu Brandta. Goście, którzy byli do tej pory zmuszeni do bronienia, swoją pierwszą akcję przeprowadzili w 16. minucie. Zrobili to na tyle skutecznie, że Gregor Kobel musiał wyjmować piłkę z siatki. Strzał Bero po krótkim słupku był na tyle mocny, że Szwajcar nie zdołał dosięgnąć futbolówki. Chwilę później goście nabrawszy pewności siebie, spróbowali zaskoczyć petardą zza pola, choć nieskutecznie. W 21. minucie katastrofalny błąd popełnił we własnym polu karnym Kobel, a zawodnicy w niebieskich koszulkach nie mieli prawa się pomylić i podwyższyli prowadzenie. Grobowa atmosfera, która zapanowała na stadionie mogła pogorszyć się w 33. minucie, kiedy w sytuacji sam na sam napastnik gości nie trafił w bramkę. Odpowiedź gospodarzy nadeszła w momencie, kiedy fantastyczne podanie od napastnika dostał Brandt, ale uderzył nad poprzeczką w sytuacji 100%. Gola kontaktowego Borussia Dortmund zdobyła tuż przed przerwą, po dokładnym zagraniu Juliana Brandta na głowę Guirass'ego.
Druga połowa była pokazem umiejętności BVB, na jaki czekali w Dortmundzie wszyscy.
Ataki rozpoczęły się od samego początku, bo już w 50. minucie na skraju pola karnego strzał z pierwszej piłki oddał Gross, jednak piłka zmierzała w obszar, gdzie stał bramkarz, zdobywając jedynie rzut rożny. W 61. minucie czarno-żółci doprowadzili do wyrównania za sprawą kapitana, pewnie wykorzystującego jedenastkę. Pomimo nadrobienia strat piłkarze z Westfalenstadion nie mogli tracić koncentracji, ale blisko utraty kolejnej bramki byli w 64. minucie, tym razem czujnością na linii bramkowej popisał się Kobel. Gospodarze w swoich szybkich kontratakach byli dla przeciwnika zabójczy, a do następnego doszło w 75. minucie, kiedy solowy rajd Adeyemi'ego wykończył pewnym strzałem Guirassy. Wynik został ustanowiony w 81. minucie przez Felixa Nmeche. Niemiecki pomocnik celnym strzałem z dystansu pokonał bramkarza, któremu należy przypisać tę bramkę na konto. Nie był to jeszcze koniec akcji ofensywnych BVB. W 83. minucie ochotę na premierowe trafienie w Bundeslidze miał Duranville, niestety zbyt skrócił linię swojego strzału, posyłając futbolówkę obok słupka. W 87. minucie dużo przestrzeni przed polem miał okazję wykorzystać Emre Can, niestety jego techniczne uderzenie odbiło się od metalowego pręta. Na zamknięcie spotkania okazję na zdobycie hat-tricka zmarnował Guirassy, któremu w wykończeniu przeszkodził defensor.
Bundesliga 5. kolejka
Borussia Dortmund - VfL Bochum
BVB: Kobel – Couto (82. Süle), Anton, Schlotterbeck, Ryerson (74. Bensebaini) – Can, Groß (74. Nmecha) – Adeyemi, Brandt (74. Beier), Gittens (66. Duranville) – Guirassy
Rezerwa: Meyer, Malen, Wätjen
Trener: Nuri Sahin
VfL Bochum: Drewes – Passlack, Oermann, Medic, Wittek – Losilla, Sissoko (82. Kwarteng), Bero (82. Baldé) – de Wit – Hofmann (72. Miyoshi), Boadu (62. Broschinski)
Rezerwa: Horn, Gamboa, Loosli, Pannewig, Bamba
Trener: Peter Zeidler
Bramki:
0:1 Bero (16., Hofmann)
0:2 de Wit (21.)
1:2 Guirassy (44., Brandt)
2:2 Can (62. pen)
3:2 Guirassy (75., Adeyemi)
4:2 Nmecha (81., Adeyemi)
Żółte kartki: Couto, Groß
Sędzia: Felix Brych
Widzów: 81 365
Biorąc pod uwagę klasę dzisiejszego przeciwnika ,porażający jest brak odpowiedniej koncentracji w grze obronnej i to tak jest już od długiego czasu. Sami komplikujemy sobie życie. A ponadto, no cóż : druga połowa bardzo widowiskowa.
Kobel to jednak światowej klasy piłkarzem nie będzie, w każdym sezonie po 2, 3 takie babole że kur* a c*uj, no tak nie można grać. Kebab Can to jednak fachowiec w karnych co dzisiaj udowodnij, strzał pod poprzeczkę w dość ciężkiej sytuacji dla nas. Na plus Adeyemi, Nmecha no i kot Guirassy przecież ona wejście kota pomimo takiej padaki ma 4 gole na koncie co Haller przez sezon choć wiadomo że ciężko do siebie ich porównywać. Euforia Piszczka przy golu na 2:2 i ogólna radość ławki trenerskiej jak dla mnie trochę żałosna, serio z Bochum? No nic czekamy na następne mecze. Heja BVB
Bardzo trafne spostrzeżenia. Mam po meczu podobne odczucia. Dodałbym może jeszcze odnośnie gry Nico Schlotterbecka , który oprócz momentów bardzo dobrej gry odwala takie numery jak poczatkujący trampkarz.
Dzisiaj pokazał się Guirassy, nieźle zagrali Groß i Adeyemi. Duranville miał dobre wejście z ławki.
Cała reszta poniżej krytyki. Brandt, Schlotter i Kobel polegli... co się z nimi dzieje?
Czekamy, może jednak Sahinowi uda się poukładać drużynę.
właśnie o tym piszę, że BVB zatrudnia amatorów na najważniejszym stanowisku w klubie.
ET to też był amator. Doświadczenie zdobył dopiero w Dortmundzie.
Oceny zawodników:
Kobel - 5
Ryerson - 4
Schlotterbeck - 3
Anton - 5
Couto - 6
Gross - 6
Can - 5
Brandt - 5
Adeyemi - 8
Gittens - 5
Guirassy - 9
Duranville - 7
Nmecha - 7
Bensebaini - 7
Beier - 4
wchodzą w nas jak w masło, miałem już o tym napisać po lidze mistrzów ale miałem nadzieję że to się zmieni (nadzieja matką głupich)
Pozdrawiam i Heja BVB.
Zamiast tego widzimy eksperymenty Sahina. Grę 3 ŚO, grę Schlottera na LO!!!
Nie mamy LO. Nuri wystawia tam Ryersona chociaż wszyscy wiedzą, że on gra dużo słabiej niż na PO. Na PO zagrał wczoraj wreszcie Couto. W ofensywie jest całkiem niezły, ale w defensywie, to jest dosłownie kopia Rafy Guerreiro.
Dodając do tego jeszcze podania do tyłu, do Kobela na wysokości kolan!!! Taki mamy obraz obrony BVB.
To rozgrywanie piłki w naszym polu karnym to strach się bać. Nie umiemy tego robić i prosi się o rozgrywanie wyrzutem ręką przez bramkarza do boku i dalej już tylko gra do przodu. Wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi bo powiedzą, ze obecnie tak się gra ale my tego nie wykonujemy dobrze. Brak jest automatyzmów ,po części techniki u obrońców , a także u Kobela. Efekt końcowy taki, że wsadzamy się zbyt często na minę, a przeciwnicy będą o tym pamiętać i starać się wykorzystywać.